Sam prezydent to nie był, ale osoby, o których wspomniał Kordian, należały do elity władzy Hadesu. Nawet Peter, który to miejsce znał tylko z plotek, coś tam o nich słyszał.
No a nagrania mieli. I to na tyle dobre i jednoznaczne, że bardziej oczywiste i świadczące o prawdzie byłoby przywiezienie do Hadesu żywego Hostianina.
To jednak znajdowało się poza zasięgiem Petera.
Najważniejsze zrobili.
W zasadzie w tym momencie Peter mógłby zrobić w tył zwrot i sobie iść. On akurat do niczego nie był potrzebny - w przeciwieństwie do Rusta. Ale zaczął tę sprawę i koniecznie chciał się dowiedzieć, jaki będzie jej ciąg dalszy. A nawet - gdyby się udało - wziąć udział w jej zakończeniu.
Z tego też powodu siedział i czekał na to, co teraz się wydarzy. |