Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2015, 21:13   #19
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Estera... Czemu tu była? Jakiż miała powód, by pojawić się w tym mieście ? Czy powinien się cieszyć? Czy martwić?
Z jednej strony miał wiele pytań i tęsknił nieco. Z drugiej strony… bał się. Już zbyt długo żył wolny od takich więzi. Zbyt długo smakował swobody, by po prostu wrócić do starej relacji. No i… nie lubił zabawy w kotka i myszkę. Choć może był ku temu powód. Czy ona się ukrywała? Przed kim? Na pewno nie przed Antonio. Miała nad nim przewagę.
No chyba, że akurat miała taki kaprys. Z Esterą nigdy nic nie wiadomo.
Nowe zmartwienia. A przecież już się martwił o Danikę. Czy jej zaginięcie było zapowiedzią podobnego fatum czekającego na niego? Pech wydawał się prześladować poszukiwaczy Sangre Pura. Ponure fatum ścigające każdego z nich.
Tym bardziej się zaczął się martwić, gdy Salvadore przekazał mu zdobyte przez siebie informacje. Każda kolejna wieść była gorsza od poprzedniej.
- Gdzie Danika? Ty sam nie powinieneś tego wiedzieć?- warknął gniewnie rozdrażniony sytuacją wampir. I zniknięcie rudowłosej partnerki i… innymi sprawami, w które nie zamierzał Nosferatu wtajemniczać. Potarł czoło w irytacji, klatka piersiowa uniosła się w oddechu, o którym zapominał gdy był spokojny.- Ostatnio była z tym Giovanni, który mnie podesłał do Toreadorów z Verony. Gdy z nimi się rozmówiłem, ni jego, ni jej już nie było. A księgami się nie martw, gdyby coś w nich było Giovanni z pewnością już by to wyniuchali. Wiesz w czym się zapisuje szyfry i sekrety… w sztuce. W obrazach, posągach, sentencjach… nie wprost w księgach.
- Ale w kronikach można odszukać wszystkie miejsca wczesnych kultów. Nawet te, które już oficjalnie nimi nie są. Czekaj….. - Salvadore przerwał na chwilę - Zniknęła razem z Carmelo? Porca puttana! - zaklął wampir - To może być teraz wszędzie.
- Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem. Oni mają dostęp, my nie… mówi się trudno, przynajmniej na razie.- mruknął pod nosem Antonio spoglądając ponuro na Nosferatu.- Może być wszędzie… ale gdzie według ciebie mógł ją zabrać? Myśl. Musimy skądś zacząć poszukiwania.
- Pałac połączony jest podziemnym tunelem z katakumbami prowadzącymi aż do samego pałacu Dożów, na placu San Marco. Poza tym miejsce, w którym się znajdujemy również jest całą siecią komnat i zakamarków. A wszystko pilnowane przez Giovanni albo ich ghuli. Jeśli wziął signorinę Danikę na spytki, a ona nas zdradzi… -
syknÄ…Å‚ Salvadore.
- Trzeba będzie uciekać. Wiem.- stwierdził Antonio splatając ramiona razem.- Czy katakumby nie są ulubionym siedliskiem twego klanu? Nie powinieneś przypadkiem wiedzieć jak do nich wejść?
- Katakumby mają wiele poziomów. Moi bracia zajmują ten poniżej, a wejście do nich prowadzi od strony skalistego wybrzeża. Wiem jak do nich wejść, ale ostrzegam. W katakumbach żyją nie tylko Nosferatu
… - Salvadore ściszył głos - tutaj się o tym nie mówi.
- Mówisz jakbyśmy mieli wybór drogi Salvadore.-
mruknÄ…Å‚ ponuro Antonio.
- Na razie nic się jeszcze nie wydarzyło. Nie wiemy nawet jakie zamiary ma wobec niej… Może zaczekać jeszcze jakiś czas?-
- Są jacyś Brujah w Wenecji? Można by odwołać się do ich lojalności klanowej w kwestii wyjaśnienia zaginięcia Daniki.
- zaproponował Ravnos.
- Mówiłem już waści, że nie wiele klanów dostaje zgodę na osiedlenie się w mieście. Jeden z przybyłych jest z krwi Brujah, ale nie sądzę by zechciał nam pomóc - Salvadore syczał po cichu. - spróbuję wypytać kilku Giovannich. Może się czegoś dowiem. - dodał już spokojniej.
- To ile czekamy, zanim zaczniemy panikować, dwa, trzy, cztery… pięć pacierzy?- zapytał z ironicznym uśmieszkiem Antonio.
- Jedno uderzenie zegara. Nie mniej i nie więcej. Zgoda? - Nosferatu uchylił maskę spoglądając bezpośrednio na Ravnosa.
- I wypytaj o tą trójkę wścibskich Spokrewnionych. Jestem pewien że nie wszystkim Giovanni we smak takie wtykanie ich nosa w weneckie papiery.- zasugerował della Scala.
- Nie wszystko w tak krótkim czasie signore Antonio. Cierpliwość to cnota. - mówiąc to di Pietro obrócił się na pięcie w wyszedł z piwniczki schodami w górę.
- Ale my nie jesteśmy cnotliwymi istotami.- mruknął do siebie della Scala i po kilku minutach wyszedł z piwniczki.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline