Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2015, 17:24   #34
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Garag dokładnie przyjrzał się mężczyźnie. Wnet doszedł do wniosku, że jego umiejętności i wiedza na nic się tu nie przydadzą. Brodaty chudzielec był fizycznie zdrowy, na szaleństwo zaś nic nie można było poradzić. A że nikt nie chciał skrócić mąk nieszczęśnika, trzeba było go zostawić i ruszyć w drogę.

Stojący w centrum kręgów kurhan przyciągnął uwagę Solo. Może nie tyle kurhan, co wizja skarbów, które zwykle kryły się w takim miejscu.
Cóż z tego... Najwyraźniej Solo była za mało przekonująca. Nikt nie zainteresował się zbadaniem kurhanu, więc Solo z żalem zrezygnowała z tego pomysłu.
Zrezygnowała również z wejścia na wysokie wzgórze i postanowiła wspomniane wzgórze obejść wraz z Baylofem. A ten ostatni doszedł do jednego wniosku - po co wchodzić ma górę, skoro niedługo trzeba będzie z niej zejść... Nie mówiąc już o tym, że był zmęczony po wędrówce przez powalony przez huragan las.

Pozostała trójka postanowiła spojrzeć na świat z góry.
Wzgórze było wysokie, ale jego zbocze (przynajmniej to, po którym się wspinali) było niezbyt strome. Wędrówka była więc nie tyle męcząca, co czasochłonna.
W końcu jednak znaleźli się na szczycie.
Kiedyś, przed wiekami, stał tu jakiś budynek. Być może strażnica. A może obserwatorium astrologa lub wieża jakiegoś maga? W tej chwili trudno było to jednoznacznie określić, bowiem po budowli pozostały kwadratowe fundamenty, nieco porozrzucanych tu i tam, obrośniętych zielskiem głazów, oraz przewrócony pokaźnych rozmiarów kamienny postument. Kiedyś ozdobiony był jakimiś rzeźbami, ale obecnie trudno było ocenić, czy były to rośliny, zwierzęta, czy ludzie. A może jakieś napisy?
Jednak nie po to się tu wspięli, by oglądać zniszczoną przez czas budowlę.
Na północy widać było kolejny las, a za nim, na horyzoncie, sięgające nieba góry. Tam, skąd przyszli, za zniszczonym przez huragan lasem, rozciągała się równina.
Zdecydowanie najciekawsze było to, co znajdowało się o wiele bliżej. Jakieś dwa kilometry od miejsca, gdzie wzgórze przechodziło w równinę, toczyła swe wody dość szeroka rzeka, a nad nią rozłożyło się niewielkie miasteczko.
W jego stronę, klucząc między krzewami i drzewami, porastającymi zbocze i podnóże wzgórza, podążały dwa niewielkie punkciki - Solo i Baylof.
Ta dwójka akurat miała nieco szczęścia, wędrowcy bowiem trafili na ślady starej drogi, okrążającej częściowo wzgórze.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 31-10-2015 o 09:57.
Kerm jest teraz online