Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2015, 23:18   #13
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Desire czuła się porzucona, podchodząc do drzwi i zamykając je za plecami Raula. Liczyła na to, że jednak pozostanie, twierdząc że ona i tak wszystko mu wyjawi. Może właśnie dlatego odszedł, wiedząc że nie ma potrzeby bycia świadkiem rozmowy, gdyż jej przebieg i tak do jego uszu dotrze? Nie zmieniało to jednak faktu, że ja zostawił sam na sam z hrabiną.

- Usiądź dziecko - usłyszała jej głos i czym prędzej podeszła do jednego z foteli, by zająć miejsce na jego brzegu. Nie mogła wszak doprowadzić do tego by starszą panią rozgniewała jej opieszałość. Jej zachowanie winno być…
- Co wiesz na temat swoich rodziców?
- Co?
- wyrwało się jej, nim dokończyła myśl o tym jakie to nienaganne jej zachowanie być powinno.
- Rozumiem, że nie poinformowano cię kim byli, a ty nie uznałaś za stosowne wywiedzieć się prawdy o nich. - Hrabina, zdawała się nie zważać na brak dobrych manier u służki swego wnuka, za co owa służka podziękowała wszystkim mocom, które nad nią czuwały.
- Nigdy nie wydawało się to koniecznym. Siostry cenią sobie powściągliwość, pani.
- Rozumiem
- hrabina dolała sobie wina. - Teraz jednak nadeszła odpowiednia chwila, by te informacje do ciebie dotarły, dziecko.
Miły głos i troska w nim brzmiąca, były dla Desire kompletnym zaskoczeniem. Podobnie zresztą jak słowa, które zdawały się unosić między nimi, zupełnie jak zaklęcie. Czy miała to być tylko zabawa starszej pani? Test mający sprawdzić jej umiejętność wyłapywania kłamstwa? Gubiąc się w domysłach, jednak nadal utrzymując na twarzy maskę delikatnego zainteresowania, zapytała:
- Czy hrabina pragnie wyjawić mi te informacje, czy też winna jestem sama je znaleźć korzystając z pobytu w tym mieście?
- Nie byłabyś w stanie, dziecko. Tylko trzy osoby znają tą tajemnicę. Jedną z nich znasz, drugą poznasz już wkrótce, trzecia zaś siedzi w tym salonie i zamierza się nimi z tobą podzielić. Wiedz jednak, że decyzja ta nie należała do mnie. Twój ojciec nalegał, by poinformować cię o jego istnieniu nim spotkacie się za dwa dni.

Czujny wzrok hrabiny kazał Desire przymknąć na chwilę oczy i przeanalizować słowa, które właśnie usłyszała. Wniosek jaki pojawił się pod jej powiekami, sprawił, że drgnęła.
- Kardynał? - zadała pytanie, cudem jedynie nie zawierające w sobie burzy, która szalała w jej umyśle.
Uśmiech Marii wystarczył jej za odpowiedź. Zatem nie była byle podrzutkiem, niechcianym dzieckiem, zawadą. Czuła jak krew w niej pulsuje, jak woła, jak… Szara strefa była tak blisko jak jeszcze nigdy bez złożenia wcześniejszej ofiary. Miała ochotę pozwolić jej utulić oszalałe myśli, złagodzić uczucia, które rozrywały ją od środka.
- Dlaczego? - usłyszała własny głos, spokojny, w pełni opanowany.
- Zakon był najlepszym miejscem, by cię ukryć i w pełni wykorzystać umiejętności jakie mogłaś odziedziczyć po obojgu z rodziców. Twoja matka służyła nam wiernie przez całe swoje życie. Jedynym właściwym wyjściem było więc oddanie cię tam, gdzie odpowiednio by o ciebie zadbano. Teraz zostałaś wezwana, wraz z moim wnukiem, by kontynuować rodzinną tradycję. Liczę na to, iż nie splamisz honoru zakonu i matki, przez sprzeciw. Raul będzie cię potrzebował, podobnie twój ojciec. Wasze losy są ze sobą splecione. Wszak nie myślałaś chyba, że oddałabym mego wnuka pod opiekę losowo wybranej siostry?
Jej głos jasno dawał do zrozumienia, że nie podejrzewa Desire o takie naiwne nastawienie. Problem polegał na tym, że ona właśnie tak sądziła. Od zawsze była przekonana, że jest nikim, narzędziem, które powinno poddawać się swym twórcom i, w razie zepsucia, odejść w niepamięć. Jak mogła myśleć o sobie w inny sposób? Tak ją wychowano, tak była traktowana przez osiem lat nauk w zakonie. Dopiero po przybyciu do rodzinnej posiadłości Raula, jej życie uległo zmianie.
Uniosła głowę i spojrzała w błękitne oczy hrabiny. W jej spojrzeniu był lód, na jej twarzy nie malowało się żadne uczucie. Była wszak narzędziem… Narzędziem, które właśnie zaczęto psuć.
- Czy to wszystkie informacje, pani? - zapytała cichym, chłodnym głosem.
Nie uśmiechnęła się widząc jak kobieta wzdryga się. Nie czułą tryumfu. Nic nie czuła.
- Tak.. - chwilę musiała czekać na tą odpowiedź, gdy zaś padła, podniosła się z gracją i ruszyła w stronę drzwi.
- Zakon przysłał kilka rzeczy, które mogą być dla ciebie przydatne. Są w twoim pokoju, który sąsiaduje z tym, w którym zatrzyma się Raul. Oba połączone są drzwiami. Znajdziesz tam także nową garderobę, która w razie potrzeby zostanie dopasowana.
Hrabina najwyraźniej opanowała pierwszy szok i powróciła do dawnej siebie, apodyktycznej, przyzwyczajonej do spełniania jej życzeń, kobiety.
- Dziękuję - odparła służka, i łamiąc wszelkie zasady oddaliła się nim jej na to pozwolono.

Droga do pokoju dłużyła się jej niemiłosiernie. Paplanie młodej służącej, która ją tam miała zaprowadzić, działało Desire na nerwy. Miała ochotę objąć szyję dziewczyny i zacisnąć na niej palce. Zamiast tego zwinęła je tylko w pięść i milczała. W końcu dotarli do drzwi. Podziękowała służącej nie pytając nawet o jej imię, po czym weszła do środka.


Pomieszczenie nie należało do dużych, było jednak elegancko umeblowane, nie brakowało także kwiatów w wazonie. Czyżby sypialnia kochanki? Desire niewiele to interesowało.
Pod ścianą stał kufer ozdobiony znakiem zakonu, czarną różą, owiniętą wokół sztyletu. Nie tam jednak skierowała swe kroki. Nie ruszyła także w stronę szafy, by sprawdzić o jakich to strojach hrabina mówiła. Miast tego udała się wprost ku drzwiom w połowie ściany dzielącej dwa pokoje. Otworzyła je ruchem stanowczym, niemal gniewnym. Czuła jak traci nad sobą panowanie, czuła zbliżający się półmrok, a jedynym znanym jej lekarstwem była kojąca obecność jej pana.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline