Alice Forest
- A nawet jeśli to jeden z naszych, to co z tego? - Alice prychnęła jak kotka. Niemniej podniosła się ze swego miejsca i przyglądała nieufnie obcem blondynowi. Minę miała raczej niezadowoloną, żeby nie powiedzieć "kwaśną jak po zjedzeniu cytryny". Pozwoliła jednak, by Pheobe ruszyła w stronę chłopaka. Sama została przy skarpie i przyglądała się rozwojowi wydarzeń, gotowa w każdym momencie rzucić się do ucieczki. Widząc zachowanie towarzyszki, która bez żadnej asekuracji biegła wymachując rękami - przysiadła na plaży, łapiąc się za głowę. Westchnęła ciężko.
- Ehh... Z kim ja musze pracować?
Po chwili poderwała się i czujnie rozejrzała po okolicy. To, że chłopak prawdopodobnie był "swój" nie znaczy przecież, że ktoś inny - mniej przyjazny - nie czai się w pobliżu.
__________________ Konto zawieszone. |