Pomimo tego, ze wcześniej pracowała już z rycerzami Zakonu Kruka Gretel była podobnie zaskoczona pojawieniem się barona, jak i jej towarzysze.
Nie bała się. Nie o to chodziło. Wszakże Sylvania, w której urodziła się dwadzieścia kilka lat temu, jak również uprawiany zawód, oswoiły ją z dziwami i strachami tego świata, a jednak i miejsce spotkania i sama postać barona dodawały całej sprawie specyficznego pieprzu.
Gretel poczuła znajome mrowienie skóry na karku, przeczucie, które nakazywało zająć się dogłębnie zleconym im zadaniem.
Kto i co próbował przed nimi ukryć?
- Powoli moi panowie. Sama chętnie rozgrzałabym kości. - powiedziała patrząc na Nathaniela i Zacheusza.- Najpierw jednak chciałabym się dowiedzieć, kto nakazał spalenie zwłok przed naszym przybyciem? I kto zamknął dochodzenie?
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |