Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2015, 17:48   #32
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację



Walka ze zbójcami pod wodzą Cyrnana była gwałtowna i krwawa i w niczym nie przypominała elfiego rycerskiego eposu spisanego w starożytnym sindarinie. Zupełnie inaczej Malborn wyobrażał sobie bitwy III ery na ziemiach Arthedainu. Tak po prawdzie to w ogóle sobie tego Dunedain nie wyobrażał na jawie.

Raczej widział siebie jako sędziwego kronikarza spisującego przygody innych podróżników. W żadnym bądź razie nie miał zaś stać w pierwszej linii wojowników w ciemnym wąwozie. Ba, co gorsza walcząc z dużo lepszym od siebie przeciwnikiem w postaci herszta zbójów.

Lepszym choćby dlatego, że po krótkiej wymianie ciosów młodzieniec otrzymał cios, którego nawet nie dojrzał.

- Na Eru...
- wyrwało się z ust strażnika zanim gruchnął o wilgotną ziemię doliny Hoarwell. - To już koniec. Wszystko stracone - wyszeptał nim zamknął oczy po raz ostatni.

Wiedział, że zaraz przyjdzie mu udać się do Sal Mandosa.

Ku swemu zdumieniu ni stąd, ni zowąd, dosłyszał starą elfią pieśń, której słowa przypominały mu lato w rodowej siedzibie dziadka Kelemvara. Wypełniły go światłem i spokojem.

Malborn otworzył oczy i odruchowo uchylił przed kolejnym ciosem Cyrnana. Czas przyspieszył. Strażnik poderwał się na nogi i niczym wiedziony tajemną siłą uderzył swym wysłużonym kijem przeciwnika prosto w splot. Niespodziewane uderzenie, okazało się śmiertelne.

Dunedain poraniony, ledwo stał na nogach wspierając się na ladze. Oddychał ciężko, wodząc zamglonym wzrokiem po swych towarzyszach. Rad jednak, że nikomu z towarzyszy nic się nie stało.

Podziękował serdecznie Gondril za uratowanie życia. Skinął głową na plan Thyriego. Nie miał zamiaru zgłębiać czeluści pieczar. Wolał pomóc przy opatrywaniu ran innych i stać na czatach, zanim nie znajdą drogi ucieczki.


 

Ostatnio edytowane przez kymil : 28-10-2015 o 17:51.
kymil jest offline