28-10-2015, 14:26 | #31 |
Reputacja: 1 | Coś kłębiło się w jej głowie gdy niepewnym spojrzeniem obrzucała trupy, w których tkwiły hobbickie strzały. Nie wiedziała dokładnie co to było. Nie przybrało jeszcze krztałtu żadnej konkretnej emocji. Bo i czasu na to nie było. Nadal szybko oddychała, a serducho łomotało się w jej piersi tak jakby koniem kto po niej galopował. I nie dziwota. Hildegarda Oldbuck właśnie przeszła swój chrzest bojowy. Walnie przy tym przyczyniajac się do zgonu conajmniej dwóch Dużych Ludzi. Dużych i Brzydkich, trzeba dodać, bo w żadnej mierze nie przypominali przyzwoitych mieszkańców Bree. O Malbornie to w ogóle nie było co wspominać. Tłuste, skołtunione włosiska rosły na ich gębach jakby brody w każdym kierunku zapuszczali, a i zapach przepoconej baranicy nie skłaniał do sympatii. Mimo to… coś tam się w jej główce działo… Coś raczej nieprzyjemnego.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
28-10-2015, 17:48 | #32 |
Reputacja: 1 | Walka ze zbójcami pod wodzą Cyrnana była gwałtowna i krwawa i w niczym nie przypominała elfiego rycerskiego eposu spisanego w starożytnym sindarinie. Zupełnie inaczej Malborn wyobrażał sobie bitwy III ery na ziemiach Arthedainu. Tak po prawdzie to w ogóle sobie tego Dunedain nie wyobrażał na jawie. Raczej widział siebie jako sędziwego kronikarza spisującego przygody innych podróżników. W żadnym bądź razie nie miał zaś stać w pierwszej linii wojowników w ciemnym wąwozie. Ba, co gorsza walcząc z dużo lepszym od siebie przeciwnikiem w postaci herszta zbójów. Lepszym choćby dlatego, że po krótkiej wymianie ciosów młodzieniec otrzymał cios, którego nawet nie dojrzał. - Na Eru... - wyrwało się z ust strażnika zanim gruchnął o wilgotną ziemię doliny Hoarwell. - To już koniec. Wszystko stracone - wyszeptał nim zamknął oczy po raz ostatni. Wiedział, że zaraz przyjdzie mu udać się do Sal Mandosa. Ku swemu zdumieniu ni stąd, ni zowąd, dosłyszał starą elfią pieśń, której słowa przypominały mu lato w rodowej siedzibie dziadka Kelemvara. Wypełniły go światłem i spokojem. Malborn otworzył oczy i odruchowo uchylił przed kolejnym ciosem Cyrnana. Czas przyspieszył. Strażnik poderwał się na nogi i niczym wiedziony tajemną siłą uderzył swym wysłużonym kijem przeciwnika prosto w splot. Niespodziewane uderzenie, okazało się śmiertelne. Dunedain poraniony, ledwo stał na nogach wspierając się na ladze. Oddychał ciężko, wodząc zamglonym wzrokiem po swych towarzyszach. Rad jednak, że nikomu z towarzyszy nic się nie stało. Podziękował serdecznie Gondril za uratowanie życia. Skinął głową na plan Thyriego. Nie miał zamiaru zgłębiać czeluści pieczar. Wolał pomóc przy opatrywaniu ran innych i stać na czatach, zanim nie znajdą drogi ucieczki. Ostatnio edytowane przez kymil : 28-10-2015 o 17:51. |
28-10-2015, 22:44 | #33 |
Northman Reputacja: 1 | [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=TP4sHacf17E[/MEDIA] - Jak myślisz panie Thryi. – odrzekł Vidar. – Czy troll zapłacił krasnoludom za ich pracę? – wskazał na zawiasy wrót do jaskini. – Ile karawan padło ich łupem? Ile naszych braci trupem? – wzrok miał stalowy i tak twardy, że aż dziwo, iż pod mocą tego spojrzenia drewno i skała nie skruszyły się posłusznie.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 28-10-2015 o 22:49. Powód: niektóre literówki |
29-10-2015, 14:43 | #34 |
Reputacja: 1 | Napatrzywszy się na trollowy salonik, schowała się czym prędzej do ciasnego przejścia skalnej rozpadliny, skuliła, schowała elfi kamień głęboko pod poły kurtki i zastygła bez ruchu poruszając tylko niemo ustami. - Jest - stęknęła do krasnoluda przeciskając się już przez ostatnią ostrogę skalną - Gotuje sobie.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin Ostatnio edytowane przez Marrrt : 29-10-2015 o 14:59. |
29-10-2015, 16:05 | #35 |
Reputacja: 1 | Thyri siedział, jak zwykle lekko z boku, i pieczołowicie czyścił swoją fajkę. Miał czas, by pomyśleć. Hilly nie znalazła tego, czego się obawiał najbardziej – drugiego wyjścia, którym troll mógłby opuścić grotę. Amos, choć jeszcze o tym nie wiedział, był uwięziony. I to uspokajało mistrza budowniczego... pomimo tego, że posiłek, który sobie troll w owym uwięzieniu rychtował, kazał się zerwać i natychmiast zacząć działać. Przeciwwstawić się, zrobić coś... No właśnie, co... Ostatnio edytowane przez Asenat : 29-10-2015 o 16:58. |
29-10-2015, 19:32 | #36 |
Reputacja: 1 | Słysząc słowa Thyriego Malborn uśmiechnął się nieznacznie. - Mistrzu Thyri przeceniacie pojemność mej podróżnej sakwy. Niestety tu nie ziół trzeba, ale nie lada trucizny. W trollowej, że tak powiem dawce. A tego nijak mi mieć. Zresztą trollowe plemię odporne jest na większość znanych mikstur i kordiałów. Jedynie siła oręża lub jasne słońca powali na zawsze to monstrum. Tak przynajmniej stało w Annałach Argalera, Nadwornego Zielarza króla Arthedainu. Powiódł wzrokiem po okolicy, ale nie dostrzegł nic niepokojącego. I to go najbardziej zmartwiło. - Kuce uszły dalej niż mi się zdało. Z Panią Gondril musimy je odnaleźć przed zmrokiem. |
02-11-2015, 05:33 | #37 |
Northman Reputacja: 1 | Panna Oldbuck wiedziała, że wrota do jaskini, choć wielkie i solidne, to jeżeli miały kogoś powstrzymać to raczej tych co chcieli grotę zdobywać, niż na odwrót. Kilka dziur i szpar w poszyciu dawnego pokładu nie znaczyły wcale, że drewno łatwo da się sforsować dla krasnoludów. Owa sztaba, która Amos założył na żelaznych uchwytach wyglądała bardzo solidnie. Nie bardzo rozumiała dlaczegóż Mistrz Thyrii takim pewnym był, że drzwi nie puszczą, gdyby troll chciał wydostać się na zewnątrz. Przysłuchiwała się więc więcej niż zabierała głos, bo ze słuchaniem było tak jak z wiadomo czym. Nie trzeba było wiedzieć czego się szuka, żeby coś znaleźć.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
03-11-2015, 18:13 | #38 |
Reputacja: 1 | Malborn przysłuchiwał się rozmowie towarzyszy i krasnoludów. Nie w smak mu była rozmowa krzepkiego plemienia o frontalnym ataku na trolla Amosa. Nie rozumiał pędu khazadów do orężnej rozprawy. Po cichu powątpiewał też w umiejętności bojowe krasnoludów, ale nie chciał jawnie urazić pobratymców Mistrza Thyriego. Na sugestię Gondril o konieczności zawiadomienia Elronda Półelfa o bitnej bandzie z doliny Hoarwell pokiwał głową. - Mistrz Elrond musi przedsięwziąć konieczne środki, aby zwalczyć zło w zarodku. Zastanawiałem się nawet czy nie odwołać naszej wyprawy i powiadomić mieszkańców Imladris o szajce, która napada na podróżnych. Niesława może przecie przyciągnąć inne stwory mroku, co jeszcze ich wzmocni. I jeszcze ten Ogr. To jakaś hybryda, mieszaniec, jeśli dobrze wnoszę? Cień zasnuwa me serce, gdy o nim myślę. Napawa mnie to wielkim niepokojem. Kto wie czy niedobitki nie ściągną nam na głowę tego nikczemnika? Nie można tego tak zostawić. To przecie jasne. Naradził się po cichu z Gondril odnośnie ziół, które mogły by uśpić Amosa, na czas wystarczający do spenetrowania jego jaskini. - Pomogę Wam jedynie w potyczce z Trollem, jeśli usypiający wywar zadziała. Nie widzę szans na starcie z rozwścieczonym Amosem w jego pieczarze. Czym innym jest bohaterstwo, czym innym zaś zuchwalstwo i nadmierne ryzyko. Los tej krainy będzie ciążył nam na sumieniach, jeśli Rivendell nie zostanie powiadomione, bo my lekkomyślnie położymy karki u stóp Trolla. - Dość tego mitrężenia czasu. Pani Gondril pomożesz mi szukać ziół? |
04-11-2015, 11:35 | #39 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
05-11-2015, 17:53 | #40 |
Northman Reputacja: 1 |
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 05-11-2015 o 18:11. |