WÄ…tek: [DC] Aftershock
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2015, 18:55   #42
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Wreszcie wylądowała. Sam lot nie trwał długo, ale konieczność pędzenia przez atmosferę, połączona z nerwowością i obawą że mogą ich namierzyć, sprawiła że stosunkowo krótki lot dłużył się jej niemiłosiernie. Jednak to na swój sposób potrafiło wyczerpać. Gdy tylko dotknęła ziemi odetchnęła z ulgą.
- Jesteśmy na miejscu-rzekła do Supermana.- Tymczasowa kryjówka. Safehouse, jak nazywają to ludzie.
Wzruszyła ramionami. Nadal otoczona polem ochronnym rozejrzała się dookoła. Wskazała by szedł za nią. Gdy przeszli przez drzwi znaleźli się we wnętrzu bazy. I od razu pojawił się przy nich Flash.
- Hej Sups, Kat! Co powiesz na obiad z mojÄ… skromnÄ… osobÄ…?
Cały Wally. Odkąd go poznała miała mieszane uczucia wobec jego osoby. Był na pewno użyteczny, ze swoimi zdolnościami, tego nie mogła zanegować. Tyle że jeszcze nigdy, nawet na swojej ojczystej planecie, nie spotkała się z kimś tak bezpośrednim. Nie nawykła do takiego traktowania. Poza tym Wally często przesadzał. I to było na minus dla niego.
Ukłoniła się lekko, w wyuczonym przez lata ruchu.
- Dziękuję za propozycje Wally-san, ale muszę odmówić. Jeszcze wiele mamy do zrobienia, może innym razem. Przepraszam za tę niedogodność.
Skłoniła głowę nisko. Chciała zachować się uprzejmie, ale nie wiedziała czy nie uraziła Wally'ego. By nie powodować głupiej ciszy dodała:
- Czy wszyscy dotarli na miejsce?
 
RyldArgith jest offline