Słysząc słowa Thyriego Malborn uśmiechnął się nieznacznie.
- Mistrzu Thyri przeceniacie pojemność mej podróżnej sakwy. Niestety tu nie ziół trzeba, ale nie lada trucizny. W trollowej, że tak powiem dawce. A tego nijak mi mieć. Zresztą trollowe plemię odporne jest na większość znanych mikstur i kordiałów. Jedynie siła oręża lub jasne słońca powali na zawsze to monstrum. Tak przynajmniej stało w Annałach Argalera, Nadwornego Zielarza króla Arthedainu.
Powiódł wzrokiem po okolicy, ale nie dostrzegł nic niepokojącego. I to go najbardziej zmartwiło.
- Kuce uszły dalej niż mi się zdało. Z Panią Gondril musimy je odnaleźć przed zmrokiem.