James zerkając przez okno fabryki, pomyślał że przynajmniej on i towarzysze dowiedzieli się co stał się z ich latającym towarzyszem, choć bardziej zastanawiał go widok tajemniczego mężczyzny w stroju służącego intonującego swój obłąkany i złowrogi zaśpiew. Uwagę Jamesa zwróciło też lustro jego czarna obsydianowa tafla nie zwiastował niczego dobrego i jeszcze to uczucie że jakaś wygłodniał bestia czai się za tym lustrem. Wtedy rozległo się miauczenie kota i głośne przekleństwo Gustawa. Nie trzeba był długo czekać na rekcję nieznajomego wyciągną swą broń, nadal nie przerywając śpiewania przerażającej pieśni. Na ten widok James zaklną i krzyknął do swoich towarzyszy. -Zauważyli nas, w środku jest związany Crown i jakiż tajemniczy uzbrojony mężczyzna który śpiewa tą pieśń. I też prawdopodobnie próbuję coś nie zbyt dobrego sprawdzić przez zło-magiczne lustro. Atakujemy!!
Następnie James wyciąga swoje dwa pistolety i wbiega do środka fabryki, oddając strzał w stronę kultysty, a drugi pistolet oddając strzał kierują w stronę lutra. Następnie podbiega z wyciągniętym pałaszem w stronę mężczyzny i próbuję go zmusić do przerwania śpiewu pieśni za wszelką cenę. |