Enea upadła na kolana chwytając się za głowę i zawyła. Wizje, wizje... Wszędzie igły, palniki acetylonowe, wszechobecne plastikowe worki z zjadliwie zielonymi i żółtymi płynami wpompowanymi w jej ciało. Ból, przerażenie, poniżenie samotność... W bezsilnym szale kobieta z wrzaskiem i potwornym impetem uderzyła pięścią w ścianę. Ból otrzeźwił ją - krwawy szał i wizje eksperymentów zaczęły odpływać, dudniący w uszach puls cichł powoli. Enea dochodziła do siebie - wiedziała, że gdyby nie Rankor pilnujący drzwi, byłaby teraz łatwym celem dla przeciwników. Pogrążona w sobie, nie słyszała hałasów z korytarza - cała jej uwaga skupiona była na tym, by jak najszybciej stać się użytecznym członkiem zespołu. |