Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2015, 15:39   #3
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Po przybyciu do Cyth młody kapłan był w swoim żywiole i z radością oddawał się drobnym przyjemnościom życia. Wszystko, acz z umiarem, a wszystko to po to by odciążyć umysł od zbędnych pytań. Nie obyło się bez rozmów z ludźmi, odwiedzania wielu przybytków i kokietowania młodych dam które spełniały jego upodobania. Tańcząc i pijąc. Jednym z jego przystanków był Cythijski bank w którym zdeponował swoją tubę na zwoje by była bezpieczna. Zawartość jednak jej była ścisłą tajemnicą którą opłacił kilkoma złotymi monetami. Bankierzy byli bardziej niż zadowoleni z frontowej opłaty i obiecali ją ukryć w schowku do którego tylko on będzie miał dostęp.

Udał się jeszcze do jednego z zamtuzów wyższej klasy w celach biznesowych. Za kilka kamieni szlachetnych udało mu się go nabyć, a dawny właściciel został jego menadżerem. Chciał niewiele. Połowę zysków, druga połowa na rzecz nowego kierownika którego zadaniem był rozwój biznesu. Wilk syty i owca cała. Podobnie sprawa się miała z dwoma karczmami w mieście. Jednej na górnym dziedzińcu, a jednej na dolnym. Wszak budowa swojego małego Imperium, była kluczowa, tym bardziej, że zamierzał zostać arcykapłanem Sylefa, a nigdzie indziej niż w zamtuzach i karczmach nie było lepiej o informacje. Prawdę mówiąc nawet nie zależało mu na zyskach, ale potrzebował przykrywki, a stanie się tajnym właścicielem było idealną wymówką.

Wieczory jednak Hassan spędzał na lekturze księgi o podstawach czarnej magii i magii krwi. Praktyka była cenna, lecz wiedza teoretyczna mogła być jeszcze cenniejsza. Tym bardziej, że w tej niebezpiecznej misji musiał być ktoś kto poniesie to ciężkie brzemię wiedzy i akurat tak padło na niego. Czy było to jego przeznaczenie? Zbliżyć się niebezpiecznie ku mrokowi wypaczającego duszę? Być może, lecz jego przynależność była jawna. Stał po stronie krainy, po stronie Odwiecznych, po stronie Sylefa, a pokusa? Pokusa była niewyobrażalna... Nie mniej, musiał wyznaczyć swoje limity. To było priorytetem, lecz czy będzie w stanie je utrzymać? Szczęśliwie dowie się z ksiąg co mu grozi i to pomoże mu w obraniu kursu na przyszłość.

Kiedy Elissa rozbryzgła się w szczątki zamknął oczy westchnął ciężko. Elissa była piękną kobietą, a jej strata była wielką stratą dla świata. Oto Darkar postanowił raz jeszcze zadziałać tym razem uderzając w samo centrum wybrańców, którzy raz jeszcze i oby tylko raz musieli stanąć przeciwko jemu. Był gotowy, zrelaksowany, uzbrojony w kilka butelek wina, fajkę i fajkowe ziele by w drodze mieć czym oczyszczać umysł. Drobne przyjemności które pomagały utrzymać równowagę. Tak drobne, a zarazem tak wielkie. Szczęśliwie posiadał niewiele i nie musiał cofać się do zamku w przeciwieństwie do Kreda, a co wyglądało na bardzo zły pomysł.
- Nie idź! To samobójstwo! – zakrzyknął jeszcze za oddalającym się w kierunku zagłady inżyniera. Mógł za nim nie przepadać, ale był w końcu Wybrańcem, tak jak i on był.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 01-11-2015 o 15:53.
Dhratlach jest offline