Khel Khel spojrzał na Falcona i zrozumiał, że ma rację, trzeba się zbierać. Khel potrzebował kilku drobiazgów. Miał nadzieję, że w sklepie znajdzie je bez problemu. Potrzebna mi oliwa do lampy, dzwoneczek, strzałka, masło i trochę puchu - Wyrecytował Khel - Zbierajmy się więc, jeśli mam coś z tego jeszcze dostać.
Khel dopił piwo i zaczął zbierać się do wyjścia. Zastanawiał się cały czas nad tym co powiedzieli jego towarzysze. Bez wątpienia są wprawieni w bojach, ale czy mają silne charaktery i czy są rzeczywiście oddani. Ciągle nie opuszczały go wątpliwości co do jego dalszego przeznaczenia. Wątpliwości było z czasem coraz więcej, a odpowiedzi coraz mniej. Khel był skołowany i nie był pewien, co należy zrobić dalej. Powróciły myśli o wydostaniu się z tej całej kabały, wiedział jednak, że sam tego nie dokona, a obecnie nie mógł jeszcze polegać na swoich towarzyszach. Przynajmniej na razie....
__________________ "Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins" |