Ojej ojej, jak poważnie. Zupełnie niepotrzebnie. We mnie L nie wzbudził sympatii, a zauważyłem u Kiry wszystkie te cechy, które podałeś jako powody, dla których znalazłeś tę postać tak sympatyczną.
Być może kiedyś zmienią Ci się odczucia odnośnie tej dwójki, być może nie - jakkolwiek by się nie podziało, wiele się (dla mnie) nie stanie.
Natomiast przyznam, że męczące po jakimś czasie się stało dla mnie wyciąganie strony 'dobrej' za uszy przez scenarzystów - rozwiązania deus ex machina nigdy do mnie nie przemawiały. Ale to ja. <wzruszenie ramionami> |