Rycerz skłonił wampirzycy nisko głowę uznajac swoje zachowanie za dosyc niestosowne .
Postanowił nie mowic już o tej sprawie , maja nadzieje ze ten ledwie dostrzegalny gest nie ujdzie uwagi kobiety i doceni jego skruche . Z drugiej strony co miał zrobic ? Zostawic ja bez pomocy na podłodze powozu . O co to to nie ... damy w potrzebie nie pozostawia się samej , nawet jeżeli do pewnego stopnia uchybiało by to dworskim konwensnsom .
Zrecznie wyskoczył z powozu , starajac się by błoto spod jego stóp najwyrzej obryzgało wiesniakow , tak licznie zgormadzonych na ich powietanie . Całe zbiegowisko nasuwało mu niezbyt przyjemne wspomnienia z pewnej wsi ... – odrzucił niemiłe myśli i gestem przywał sługe , któremu powierzył swój miecz . Szybko załorzył miecz na plecy i ruszył w kierunku gospody . Padajacy deszcz nie zrobił na nim specjalnego wrazenia .
Spogladajac na małego wampirka i jego „matke „ wzdrygnał się z lekkim obrzydzeniem , nawet nie chciał myslec co małe paskudne i wredne zrobi z tą kobieta .
Lecz nikt nie pomoże.
Nikt się nie zlituje.
Ich serca z kamienia.
Nie pomogą chociaż widzą jego cierpienie.
Przez głowe przemknał mu fregment wiersza , |