Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2007, 13:44   #55
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Phoebe Vanmare

Phoebe zatrzymała się. Chłopak, jak sie spodziewała, był pewnie jednym z tych narwańców z zakładu, którzy dali nogę, i jednocześnie dali jej impuls do ucieczki. Nie kojarzyła go jednak w ogóle... Był też, równie jak ona, zdezorientowany, co Phoebe - Realistka przyjęła z niechęcią, lecz Phoebe - Marzycielka z radością. Trochę obawiała się, że chłopak mógłby znać jakieś racjonalne wytłumaczenie ich sytuacji, co zabiłoby cała otoczkę magii i tajemniczości, którą tak się delektowała. Jednak tajemnica została, i Phoebe uśmiechnęła się lekko.
- Też jesteśmy z ośrodka. Ja i Alice. - Phoebe odwróciła sie w stronę Alice - A jak się tu dostałyśmy? Pojęcia nie mam. Magia... - uśmiechnęła się tajemniczo. - I domyślam się, ze ty również nie masz pojęcia o tym, co nas tutaj przywołało... Sam jesteś? Widziałeś tu jeszcze kogoś? Bo jeśli my tu jesteśmy, inni pewnie też.

Uśmiechnęła się na myśl, że mogliby tu spotkać któregoś z wychowawców lub strażników, równie zdezorientowanych, jak oni. Przerażonych, rozglądających się nerwowo, nie potrafiących wytłumaczyć sobie tego... zjawiska. Może w szoku. Może zdesperowanych i już szalonych... Phoebe ta myśl nagle wydała się mniej zabawna, a całkiem prawdopodobna. Rozejrzała się niepewnie, zła na siebie za tak beztroski krok, jakim było krzyczenie na cały głos...
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...
Geisha jest offline