Ani Shahri, ani Marco nie przejęli się zbytnio ponurymi przepowiedniami, które płynęły z ust Garaga.
- Wszak ten symbol ma wiele lat - powiedział Marco, któremu udało się rzucić okiem na znaleziony przez krasnoluda kamień, który w tym momencie zdecydowanie wypychał kieszeń kapłana. - Cokolwiek tu się stało, to było wiele, wiele lat temu. A jeśli tam nie pójdziemy, to dokąd?
Shahri poparła przedmówcę. I to nie słownie, ale czynnie, ruszając po zboczu w stronę rzeki i leżącego nad nią miasteczka.
Marco natychmiast poszedł w jej ślady.
***
Gdy wreszcie znaleźli się u stóp wzgórza czekała na nich droga, prowadząca w stronę odległego o jakieś dwa kilometry mostu... natomiast nie czekali na nich ani Solo, ani Baylof.
Między drzewami, wśród których prowadziła okrążająca wzgórze droga, również nie było ich widać.
***
Mikstura pomogła, jednak cudów nie sprawiła. Solo może i poczuła się lepiej, ale... Widać było, że bez pomocy Baylofa jej marsz będzie bardzo, bardzo powolny.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 05-11-2015 o 22:49.
|