Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2015, 14:54   #41
sheryane
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Czarodziejka rozejrzała się dookoła. Wyglądało na to, że dotarli do drogi, którą z dużym prawdopodobieństwem kluczyli Baylof i Solo, kiedy grupa na szczycie dostrzegła ich pośród drzew i krzewów. Powinni jakoś niebawem spotkać się z nimi. Tyle że tych nie było widać nigdzie w pobliżu. Ani przed Shahri, ani za nią. Małe punkciki widziane z góry poruszały się dość powoli, a nawet Shahri wydawało się, że przystanęły na moment, nim rozpoczęła powrotną wędrówkę.

Prawdopodobnie poszli właśnie tą drogą, więc albo już dotarli na miejsce, albo znaleźli gdzieś coś interesującego, albo droga może gdzieś się rozwidlała i źle skręcili? Może po prostu poszli w krzaki? W zasadzie Shahri niewiele to obchodziło. Chociaż z drugiej strony - biorąc pod uwagę stan Solo i jej ciągłe stękanie w drodze pod górę...
- Chyba powinniśmy wrócić się kawałek i poszukać tych papużek nierozłączek - powiedziała. - Solo była ranna. Może jej się pogorszyło, spowolniła ich i teraz czekają gdzieś na nas?
Nie czekając na zgodę pozostałych, Shahri ruszyła drogą - nie w stronę miasteczka, ale w przeciwną. Niespecjalnie jej się to podobało, ale w końcu byli w zupełnie obcym terenie i powinni mimo wszystko trzymać się razem. Nawet jeśli tamci woleli trzymać się tylko we dwoje.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”

Ostatnio edytowane przez sheryane : 05-11-2015 o 22:59.
sheryane jest offline