Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2007, 15:50   #34
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Antoni Dyszak

Odetchnął. Udało mu się, udało się kurwa! Przez chwilę zastanawiał się co za debil kieruje tą akcją- sam zrobiłby to daleko lepiej. Pewnie jakiś nowy, nie wie ile diakonat ma możliwości... Nikt nie obstawił ulic, nawet rondo Kocmyrzowskie na które właśnie wjechał Dyszak- milicjant kierujący ruchem nawet nie zwrócił uwagi na dziury po kulach w samochodzie Antoniego.

Spokojnie już włożył pistolet do kieszeni płaszcza, wcześniej zabezpieczając go. Kontynuuj wcześniej wprowadzony kurs, Kocmyrzów 14, wydał polecenie i odprężył się na fotelu. Teraz musi zmienić brykę i poszperać trochę po sieci. Co góra o nim wie, za co go ścigają. Może kiedyś popełnił jakieś inne przewinienie...?

Po dwudziestu minutach wolnej jazdy przez osiedla Nowej Huty i podkrakowskie wsie, w końcu dojechał pod wielką, otwartą bramę. "Józef Oleksy- Złom i komis samochodowy", głosił wielki napis. I wbrew pozorom samochodom Józefa daleko było do złomu- niezłe, sportowe bryczki z zachodu, to jego specjalność.

Zaparkował na prywatnym parkingu właściciela, zaraz obok auta samego Oleksego i wysiadł z wozu, biorąc torby z całym rynsztunkiem i Kartę Pamięci z komputera "pokładowego", z bazą adresów i danych- nie miał zamiaru już wracać do Mercedesa. Wszedł powolnym krokiem na taras i zapukał do drzwi, od tej prywatnej, nie "sklepowej" strony.

Nie musiał pokazywać Oleksemu żadnej legitymacji, okazywać żadnego dokumentu czy nawet broni- on poznałby Dyszaka nawet w środku nocy. Pierwszy raz spotkali się cztery lata temu i od tego czasu po każdym spotkaniu Józef lądował na sali sądowej...

-O... Archanioł Dyszak!- usiłował udawać radość właściciel złomowiska i komisu

- Zamknijcie pysk, Oleksy. Ja nie na kawkę.- powiedział diakon, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi- Przywiozłem wam mój stary wóz. Weźcie go sobie, ma parę dziur po kulach, ale poza tym jedzie jak marzenie. Chce nowy. Lepszy. Za darmo.

- Ale...
- w Oleksym walczyły ze sobą wściekłość i przerażenie, a przynajmniej tak sądził Dyszak

- Coś nie tak? Dobra. Wracam do wozu. Pamiętacie tą sprawę o nieprawidłowe pożycie małżeńskie? Pamiętacie, czym się za to kara? Wtedy dostaliście uniewinnienie, ale ja ciągle mam dowody, a sędzia zajmujący się tymi sprawami się zmienił... Ten nowy, Kartyczński, to cholerny skurwiel, wierzcie mi...- Antoni posłał mu delikatny, pełen złośliwości uśmiech- No to dostanę nowy samochód?

Nie czekając na odpowiedź usiadł przy stole w sąsiadującej z przedpokojem kuchni i położył na blacie laptopa. Uruchomił go, złapał fale bezprzewodowego internetu i zalogował się do wewnętrznej sieci diakonatu. Obywatele->Kraków->Diakonat->Antoni Dyszak. Chciał sprawdzić swoją stronę, swoją kartotekę. Aktualizują ją w 10 minut po rozpoczęciu dochodzenia w danej sprawie, więc jeżeli coś na niego mają- musi to być właśnie tutaj...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline