Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2007, 16:22   #113
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Marcel

Brujah z trudem opanował się, widząc sytuację, jaka rozgrywała się w wykonaniu aberracji każącej się nazywać de Piccardem i jego... matki? Ruszył pośpiesznie w kierunku juków z wyraźnym zdenerwowaniem, które tylko pogarszało reakcje śmiertelników na jego widok - cofających się i rzucających w ślad za nim spojrzenia pełne strachu. Co odważniejsi ludzie spluwali na ziemię targani mieszanką wściekłości i obawy, a jednak ośmieleni jakimś nieokreślonym uczuciem, jakby instynktownie wyczuwali jego naturę.

Marcelowi przez chwilę przeszło przez myśl, że jeśli ta kobiecina jest faktycznie śmiertelną matką, to ten wynaturzony bachor nie może mieć więcej niż dwie dekady egzystencji. Przeczuwał w tym jakiś podstęp, co tylko utwierdzało go w przekonaniu, że to "dziecko" stanowi obecnie największe zagrożenie dla ich wyprawy. Strach budził Bestię Brujaha. Żeby uniknąć napadu szału postanowił unikać jego towarzystwa. Zrzucił z siebie zbędne dodatkowe warstwy odzienia i zamienił górę na luźny wełniany kaftan. Za pazuchę wrzucił krótki, lecz poręczny kołek i poprawił długi nóż tkwiący w pochwie przy pasie. Spojrzał na swoją orlicę-ghula, która dalej siedziała spokojnie na jukach, jedną łapą trzymając się wystającej z pakunków rohatyny należącej do Marcela, jednej z kilku "drzewcówek" które zabrał ze sobą. Nie podszedł poprawić ich by nie zwracać uwagę ciekawskich oczu na jego osobę, decydując się, że chwilowo zagra sługę "szlachetnych" kompanów. Pośpiesznie ruszył za Koniecpolskim...
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel
Ratkin jest offline