Dzięki za wspólną przygodę, graczom i MG. Były emocje, zwady, trochę pitolenia... Jak zwykle, pełen wachlarz sytuacji
Było fajnie, ludziska.
Jeżeli Eryk przeżył (czego wykluczyć nie mogę) to się piszę na kolejną część. Jak nie, to raczej nowej postaci robił nie będę...
A i śmierć Eryka nie byłaby z palca wyssana. Pewnie to wynik rzutów kośćmi, ale tak wam zdradzę, że i tak miał was zostawić, wy mutantolubne zdradzieckie maciory! Nie uciekłby z pola walki, walczyłby do końca, więc tu ta śmierć jak najbardziej pasuje do niego i jego obecnych, dość mrocznych myśli. Więc jeśli Eryk umarł, to dlatego, że chciał.
Pozdro i do przeczytania!