To skoro się uwinęliście z delaracjami w jeden dzień i chcecie grać dalej, to trzeba tylko zastanowić się nad linią czasową kontynuacji. Opcji jest dużo, ale najbardziej pasujace są nastepujące:
1. Zaczynacie kilka tygodni po spalonej wsi bedąc wciąż w reiklandzkim lesie. Wszyscy sa bardziej lub mniej ranni. Było kilka krytyków. Kilka nowych PO. Jesteście świeżo upieczonymi banitami, bo na szlaku są listy gończe z mugshots waszych BG.
Eryk Bauer żyje, czego BG nie wiedzą. Stracił PP. Z sesji wyszłoy czy będzie reunion.
2. Zaczynacie kilka lat potem. Inna prowincja. Inne okoliczności. Między imię i nazwisko wrzucone "imię", fałszywe. Fugitives. Banici, których nikt nie znalazł, a którzy prowadzą sobie życie razem lub osobno (tutaj opcji otwiera się wiele). Poza Reiklandem nikt chyba nie szuka BG, lecz muszą oglądać się za siebie i do domu też nie mogą wrócić.
Jest również opcja, która moge wprowadzić, lub nie, a to natomiast, że przez jedzenie ludzkich zwłok, kanibalizm, ludzie stopniowo zmieniają się w ghoule
Zanim ten losowy element wprowadzę, chciałbym mieć zgodę wszystkich na to ryzyko, w które wdepnęli BG. Sprawa mutacji Yorriego jest na razie tajemnicą. Tylko on o tym wie, od niego zależy czy dowie się reszta. jeśli gra miałaby być kilka lat potem, to cóż... Tej tajemnicy raczej nie potrafiłby ukrywać, więc albo nowa postać, albo... ukrywanie mutanta pośród bandy.
Sesja wystartowałaby koło nowego roku, chyba, że wyrobię się szybciej.