Kubuś siedział i czekał. Jego łapka znajdowała się w prawie pustym słoiczku w po miodzie. Wychodząc na zewnątrz bał się, ze znów zobaczy śmierć i nie mylił się. Na ziemi leżała czarodziejka. Ta która się na niego dziwnie patrzyła. Nie wiedział dlaczego, ale teraz nie żyła. A z jej postaci wyłonił się, jakiś biały duży robot. Puchatek już zaczynał się przyzwyczajać do tych przemian. Jednak dalej się wzdrygał w trakcie ich.
Po chwili usłyszał rozmowy i rzucanie oskarżeń na jednego z brodatych panów: -Ja... Dobrze zgadzam się, że Pan Stonewall jest być moze w mafii. Chciałbym jednak by on sam się spróbował obronić przed tymi wszystkimi zarzutami. - tu spojrzał na biedną byłą czarodziejkę -Byśmy nie zabili niewinnego.
Kubuś na chwilę odsapnął i powiedział: -Choć Pan Karol czy to coś co się ukrywa w cieniu chyba też jest troszkę podejrzane? - przełknął ze strachem ślinę -Jest Pan trochę straszny - po czym schował się za słoiczkiem miodu. |