Na słowa Grethy James lekko zmarszczył brwi, ale o nic więcej się nie pytał, sądził że Gretha zaspokoi jego ciekawość w późniejszym bardziej stosownym czasie. Na razie James zwrócił się z uśmiechem do Grethy podając jej przy tym księgę. -Skoro tak mówisz że z tobą będzie bardziej bezpieczna, to masz ją, jest trochę ciężka i niezbyt poręczna ale to nic, lećmy wreszcie do klasztoru oddać ją Matce Przełożonej
Następnie James zwrócił się do reszty towarzyszy. Przypilnujcie naszego więźnia, sądzę że załoga sterowca i sierżant Boumont niedługo przybędą i odbiorą was i naszego ważnego więźnia
Po czym James skiną głową Grethcie że mogą lecieć do klasztoru. |