Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2015, 02:04   #23
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Przeklęty los!

Niezbyt wysoka, młoda kobieta, na oko trochę powyżej dwudziestki o jasnych, blond włosach i przenikliwym wejrzeniu niebieskich oczu siedziała w karocy bawiąc się leżącym na jej kolanach pół przezroczystym, turkusowym szalem, który miast dla utrzymania ciepła służył jako ozdoba. Była szczególnie poirytowana problemami, których doświadczała ostatnio w swoim… życiu po życiu - czyli tak naprawdę wszystkim.

I wiedziała kogo winić.

Na miejscu, gdy tylko wjechali do miasta, wcale nie było lepiej, a wręcz okazało się, że jest gorzej. To wszystko, czym ono było ogarnięte… To wszystko, ten korowód emocji, dźwięków, zapachów i obrazów doprowadzał Malkaviankę do złości. Nie mogli przestać? Ci wszyscy bawiący się, nie wiedzący co czynią, powinni się teraz, na raz uspokoić i dać jej skołowanym nerwom trochę wytchnięcia. Irytacja wzrastała niebezpiecznie, aż do momentu, gdy Chloe spojrzała na siedzenie przed sobą.

Obraz przed nią sprawił, że wzięła, z przyzwyczajenia, głębszy oddech, zamknęła oczy i postarała się sama wyciszyć. Na siedzisku naprzeciw leżała jedna z jej cienistych zmór, a Chloe była całkowicie pewna, iż jej pysk wykrzywia grymas, który można było jedynie łaskawie nazwać uśmiechem. Pomimo tego całego harmidru ona i jej bliźniacze bestie wydawały się czuć doskonale. Paradoksalnie dla nich ta feeria barw emocji, w której tonęła Malkavianka, była przepysznym kąskiem, a irytacja i złość Chloe słodka dla tej, która spoglądała głęboko w jej oczy zielonymi ślepiami.

Druga z bestii wyglądała na znudzoną, ale z podniesionym łbem wyraźnie węszyła za czymś, zaś trzecia, wiecznie czujna, wiecznie oczekująca siedziała obok Malkavianki wpatrując się w nią w oczekiwaniu… Na co?

Wampirzyca skrzywiła się i zdecydowanym ruchem ręki rozwiała cząstki tej bestii, które zaczęły się do niej przybliżać, niczym dym czy raczej mgłę, której rozwiać się nie da. Ta zmora zafalowała i rozpłynęła się w powietrzu, jakby nigdy jej tam nie było, ale Malkavianka wiedziała lepiej - wszak czuła na sobie jej niezmiennie wyczekujący wzrok...

Gdyby nie jedna osoba, jeden układ i jedno sprzysiężenie losu, Chloe teraz wciąż znajdowałaby się w Paryżu, do którego była przyzwyczajona i znała każdy zakamarek, z dala od tego szaleństwa, od tej głupoty i prostactwa, jakie wylewało się ulicami Wenecji. Sam na sam z cienistymi zmorami, daleko od polityki i żądzy jej talentów. Tak daleko!

Przeklęty Książę!

Wpatrzona w nią zmora wydała z siebie przeciągłe wycie i ponownie, jak jej bliźniaczka rozwiała się w przestrzeni...
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 07-11-2015 o 03:07.
Zell jest offline