Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2015, 11:56   #184
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
***

W tym czasie Arija wraz z Lajosem zeszli do podziemi dziurą wysuniętą na północ korytarz prowadził do groty z której doszły ich okrzyki o intruzach i wołanie pomocy oraz wrzaski i groźby głos nie należał do żadnego z ich kompanów…

-Bądź bardzo, bardzo cicho polujemy na głupole - Szepnął Lajos do Ariji z łobuzerskim uśmiechem po czym chwycił pałkę oburącz i przygotował się do ataku na wroga.

- Nie traktuj mnie jak ułomnego dziecka. - warknęła płomiennooka wymijając Lajosa -Chodź, idziemy znaleźć resztę bo najwyraźniej bawią się bez nas… - kobieta ruszyła powoli korytarzem w kierunku dochodzących okrzyków, uważnie się przy tym rozglądając.

Gdy tylko wyszli zza rogu tunelu, ujrzeli całkiem przestronny korytarz i szybko się zatrzymali, gdyż tuż obok drugiego tunelu w głębi znajdowała się głęboka na trzy metry dziura, a w tych ciemnościach trudno było coś zauważyć Lajosowi. Arija zaś bez problemu ujrzała jeszcze jeden dół nad którym stała Hotarubi i z którego dobiegały przekleństwa zaś w ich stronę szybkim krokiem zmierzał gnom który jak by za czymś gonił.

- Przecież nie traktuję cię jak dziecka tylko się wygłupiam tak jak ty teraz jeżeli mam ryzykować życie to wolę zginąć z żartem na ustach jeżeli już tak wypadnie - Wyjaśnił kobiecie idąc za nią tunelem.

Gnom ruszył, na czele, w pogoni za zbiegłym ghoulem przeskakując przez dół z drobną asystą kompanów, którzy podążyli za nim zmierzając do głównej sali która była dość pusta i spokojna mimo, że obok mordowano kompana nieumarłych… Gdy Caldwen dotarł do rozstaju z prawej, właśnie ujrzał wyłaniające się sylwetki evangelisty i wojowniczki, sam musiał się zatrzymać nad otworem, który wykonał wcześniej, który znajdował się na wprost wylotu drugiego tunelu. Miał on z siedem metrów długości, a po bokach znajdowały się wnęki w których poustawiano trumny oraz inne stosy rzeczy niezidentyfikowanego pochodzenia…

- Puk, puk… trochę spóźnieni ale w końcu przybyliśmy… - zagaiła do gnoma po drugiej stronie dziury.

- Świetnie, że jesteście! Chodźcie za mną! Ale trzymajcie się w odległości, tyle by mnie, po prostu widzieć - polecił towarzyszom, po czym ruszył za ghulem.

Tunel prowadzący w głąb podziemi był cichy, ani Caldwen, ani Arija nie dostrzegali żadnego ruchu, ani odsieczy dla uwięzionego ghoula.


Percepcja
Caldwen: 14+9=23
Lajos:4+3=7
Arija: 11+1=12



… minęli kilka trumien oraz stosów rzeczy, które musiały należeć do nieszczęśników których umarli dopadli w czasie swego rezydowania tutaj. Szybko zauważyli, że o ile trumny w tunelu były stare, to ich zawartość całkiem świeża. Wkrótce znaleźli się w sporym pomieszczeniu, które niewątpliwie musiało być leżem, jadalnią oraz magazynem tutejszych ghuli. Znajdowały się tu dwa spore stosy kości zwierzęcych ale w znacznej większości ludzkich, jeden pod północną ścianą gdzie stała krzywo pusta trumna, drugi przy południowej ścianie pomiędzy dwoma sporymi wejściami do tuneli. W żłobieniach północnej ściany były poustawiane kolejne trumny a między nimi stosy książek? Za późno zorientowali się, że ten spokój zwiastował tylko jedno... zasadzkę!

Krycie się:
Ghoul 1: 19+7=26
Jediah 15+16=31



Ghoul, kryjący się na stosie kości za trumną, odrzucił swą osłonę, po czym z pędem dopadł do zaskoczonego gnoma, na szczęście instynktownie uniesienie ramienia w którym miał puklerz ocaliło go przed ugryzieniem, zaś podszyty płaszcz przed jednym z ciosów pazurami niestety, drugi już boleśnie sięgnął jego boku. Poczuł dziwne otępienie i sztywność, które na szczęście szybko znikły.
Nie zmieniało to faktu, że byli w nieciekawym położeniu, zwłaszcza że z ciemnego tunelu wychynęła kolejna sylwetka nieumarłego nosząca kaptur. Właściwie był on mniej postawny od swego kompana i na pierwszy rzut oka można było by go uznać za mniej groźnego gdyby nie to, że znalazł się tuż obok zaskoczonej Ariji.
Mógł tylko patrzeć jak ze śmiertelną precyzją zatopił zęby w okolicach przedramienia kobiety, która szybko zesztywniała owładnięta paraliżem, gdy się oderwał pozostawił paskudną krwawą ranę, widząc, że zneutralizował swój cel zaniechał dalszego ataku z potwornym uśmiechem spojrzał się z góry na gnoma.
- Witam w mych skromnych progach! Zostaniecie na obiad jako danie lub gość. - spojżał się na ugryzienie na ramieniu kobiety. Po czym wyprowadził jak by od niechcenia kolejny cios szponami w Caldwena ale spudłował. Zupełnie tym nie zniechęcony kontynuował.
- Gdzież me maniery gości trzeba zabawić w końcu nie chcemy by się za szybko skończyła zabawa co mały? Pokażcie co potraficie! - spojrzał wyzywająco na gnoma oraz na ewangelistę stojącego w tunelu.
- Aa ale szefie ! - wystękał drugi ghoul, jednak szybko zamilkł widząc spojrzenie mniejszego.
~Ty idioto trzeba było rzucić zaklęcia ochronne zanim tu weszliśmy! ~ - Zganił siebie w myślach po czym, zamiast dyskutować z wrogiem rzucił błogosławieństwo w nadziej, że nie jest jeszcze zbyt późno - Pijany szczęściarzu ześlij swemu głupiemu słudze i jego towarzyszom ochronę przed trupami - Wyszeptał modlitwę następnie dotknął własnej piersi po czym rzucił się w kierunku Ariji, aby też objąć ją magiczną ochroną.
- Urocze… - skomentował Jediah z rozbawieniem zaś drugi zamrugał.
- Szefie nie ma jej ! - krzyknął.
- Naprawdę? Z kim ja muszę pracować… może wy będziecie bardziej kompetentni jak z wami skończę. - wyszczerzył się do Lajosa jak by mu dawał do zrozumienia że na niego to nie podziałało.
Lajos pokazał uśmiechniętemu guholowi gest uznawany w większości stron za obraźliwy.

Caldwen nie należał do wojowników. Jak wcześniej tłumaczył, on potrzebował ochrony innych. Dlatego nie zamierzał zostawać w pierwszym szeregu. Pchnięcie myśli. Jego czysta wola wyrwała kamień ze ściany i cisnęła nim w ghula, łamiąc mu mostek. Nie starczyło to by go zniszczyć, ale był już mocno uszkodzony.
Uskoczył przed kontrą ghula z niezwykłą zręcznością, skoczył na ścianę tunelu w którym stał Lajos i zaraz znalazł się za nim.
- “Potrzebujemy pomocy!” - zawołał do Harutobi na połączaniu, które wytworzyli wcześniej.
- O kąsać potrafi! To zatańczymy! - skomentował widząc, że głaz poważnie zranił jego kompana. Potem gwałtownie odskoczył gdy ziemia pod nim zaczęła się zapadać zgodnie z wolą wycofującego się gnoma. - Lubisz dziury robić ? To będziesz tutaj pasować.
Lajos postanowił wykorzystać jedyny atut który ma i rzucić wodą święconą w uszkodzonego przez Caldwena potwora.
Ghoul widząc nadlatujący flakon próbował się zasłonić ramieniem lub zbić ją z toru lotu prawie mu się to udało jednak niewystarczająco. Zaskrzeczał tylko po czym runął jak kłoda Jediah syknął tylko widząc to po czym rzekł.
- I tak go nie lubiłem ale nie martw się za parę dni go zastąpisz, koniec zabawy.
Evangelista nie zamierzał wystraszyć wystąpił na przód aby w razie ataku zasłonić swoim ciałem rannych towarzyszy.
- O bohater broni damy zobaczymy jak długo ustoisz. - mówiąc to rzucił się na ewangelistę boleśnie go gryząc oraz próbując rozszarpać szponami. Ugryzienie i cios jedną ze szponiastych dłoni były bolesne ale mimo wszystko Lajos wciąż stał na nogach i nawet nie uległ paraliżowi.
Za swymi plecami Caldwen dostrzegł światło pochodni, właśnie dotarła odsiecz w postaci Arabel i Hotrubi, które próbowały go wyminąć.
- O proszę a myślałem że tylko trzech samobójców tu przyszło. - rzekł Jediah widząc kolejne osoby wyłaniające się z tunelu choć dało się wyczuć ze tym razem jego głos był już poważniejszy.
Kapłan mimo bólu uśmiechnął się z wyższością do potwora i zrobił krok w bok aby ustąpić miejsca bardziej bojowym koleżankom - Wszystko zgodnie z planem! I co trupożerco nie jest ci już do śmiechu ? Przyznaje że jesteś sprytny i wygadany ale zgubiła cię zarozumiałość! Sądziłeś że to TY urządzasz sobie pułapkę na NAS! Że głupi poszukiwacze przygód będą twoimi nowymi sługami ? Pomyliłeś się śmierdzielu! To TY wpadłeś w pułapkę! Moje bardziej bojowe koleżanki wykończyły twoje pieski i podwładnych odcięliśmy ci drogę ucieczki! Musieliśmy się tylko upewnić że się nie ewakuujesz widząc atak więc zagraliśmy rolę głupiej przynęty licząc że doczekamy odsieczy! Oczywiście ryzyko było sporę ale teraz mój drogi ty zdechniesz i będziesz wiedział że wszystko przez to że byłeś zbyt głupi dla własnego dobra! Panno Arabelo pogłaszczcie go mieczem! Pani Harutobi poproszę was o pokaz magii waszego nowego ostrza! - Choć wiedzieliście że większość z tego co mówi Lajos to wierutne kłamstwa i tak w jakieś sposób jego pełna werwy mowa wlała w wasze serce nadzieje i zachęciła do walki.
- Panie Lajos, po prostu ustąpcie mi miejsca. Ja będę walczyć, a wy wspierajcie swoimi sztukami - ucięła Hotarubi. Potem zdecydowała się skorzystać z iluzji umożliwiającej jej stworzenie własnej kopii lustrzanej. Może choć trochę to zdezorientuje Ghoula. Następnie stanęła na miejscu ewangelisty ustawiając go za swoimi plecami.
Kamień, wcześniej wyrwany z ziemii, świsnął jeszcze raz w stronę Jediaha. Ten zobaczył jedynie ruch za swymi plecami i zawinął się, łapiąc kamień w szczęki, prawdopodobnie samemu się dziwiąc co właśnie zrobił. Wtedy też ziemia osypała się po raz kolejny, ale i tym razem nie było to skuteczne, bo zdążył odskoczyć w tył.
Arabel stannęła obok Lajosa i dobywszy wcześniej swego straszliwego flamberga zawołała.
- Ty kreaturo niegodna kroczenia po ziemi człowieczej, gotuj się na to, że ta plugawa powłoka nie przetrwa ni chwili i zostanie unicestwiona, a światło pięknej Serenae oczyści twą nieszczęsną duszę i będziesz mógł stanąć naprzeciw swych ofiar, aby móc wyznać twoje winy, które najpewniej są niezmierzone, lecz wiec, że wszystko zostanie ci wybaczone o ile będziesz miał dość odwagi aby o łaskę poprosić, wiedzieć bowiem winieneś iże łaska dobrych bogów bezgraniczną jest a ich dobroci starczy nawet dla trupojadów takich jako i ty - natarła falistym ostrzem rozorując brzuch tego ohydnego monstrum
Z jednej kunoichi zrobiło się pięć które jak by nigdy nic stanęły w miejscu gdzie wcześniej stał wycofujący się Lajos, nawet ghoul był zaskoczony taką sztuczką. Jediah zaskrzeczał gdy ostrze paladyn go dosięgło po czym rzucił się w jej stronę z zębami. Na szczęście jedyne co chwycił w zęby to powietrze wyraźnie poirytowany tym faktem uderzył na nią swymi szponiastymi łapami zadając głębokie rany po czym odskoczył w tył tak że za jego plecami znalazł się tunel z którego wyskoczył zaś po prawej dziura stworzona przez Caldwena. Wyraźnie widać było że nie miał zamiaru dać się okrążyć i chciał przy tym skorzystać z dziury która stworzył Caldwen.
- Typowi awanturnicy, gnom kret, nawiedzona, klecha fircyk i kuglarka iluzjonistka musicie się lepiej postarać - syknął.
Pięć kunoichi trzymając miecz ruszyło z różnych stron do ataku na Jediaha.
Cios minął kark umarłego o parę centymetrów w odpowiedzi posłał jej tylko mordercze spojrzenie.
Lajos podskoczył do rannej Ariji i przyłożył do jej ciała uzdrawiającą różdżkę w końcu była zarażona straszliwą chorobą więc miała pierwszeństwo w leczeniu przed nim i Caldwenem - I kto mówi?! Przemądrzały trupojad który znalazł kilku niezbyt bystrych podwładnych ? Chyba wziąłeś sobie idiom “zjadł wszystkie rozumy” nieco zbyt dosłownie! Nadal jesteś tylko nieumarłym śmieciem z przerostem ego! - Krzyknął do guhola.
Arabel zagryzła wargi z bólu, ale ruszyła za potworem i siekła go zadając mu kolejną straszną ranę.
Ghul zasyczał otrzymując kolejny dotkliwy cios spojrzał się po zebranych i rzekł.
- Nie tylko wy macie zabawki… Zaiste proch i pył… - powiedział po czym zanim zdążyli się zorientować co się dzieje usłyszeli nieprzyjemny metaliczny zgrzyt a z niewielkiej metalowej butli przy jego boku wyskoczył korek i zaczął się wydobywać dym który dosłownie pochłonął całe pomieszczenie uniemożliwiając im zobaczenie czegokolwiek. Czyżby ghul próbował uciec za osłoną dymną czy też może szykował się do kolejnego natarcia tylko Caldwen usłyszał ciche kroki i zorientował się że ghoul przeniósł się gdzieś pod zachodnią ścianę groty.
- Jest przy zachodniej ścianie! Gdzieś bardziej na północ!
Gnom porzucił swój kamień i po raz kolejny sięgnął po swoją ulubioną moc, wyrywając w ziemi wielki rów, mając nadzieję, że obejmie on ghula.
Jediah wiedział że musi się śpieszyć sięgał do swego pasa gdy poczuł że znów osuwa mu się ziemia pod nogami zaś kurdupel zaczął się drzeć zdradzając jego pozycję. Prawie udało mu się uskoczyć przed zdradliwą ziemią jednak prawie nie wystarczyło i legł jak długi w świeżo powstałym rowie.
Lajos mimo starań i nawoływań gnoma nie mógł dojrzeć wroga jednak nie przeszkodzi mu to w podtrzymywaniu towarzyszy w bojowym nastroju - Nie poddawajcie się! Już prawię mamy tego zarozumiałego gnoja! Ciemność nigdy nie pokona sprawiedliwości przywrócimy tej nekropolii spokój!- Zawołał.
Tymczasem Arija poczuła że paraliż wreszcie ustąpił ~Nie dam temu trupowi mnie dopaść~ - pomyślała i splotła zaklęcie tworzące iluzorycznego klona po czym odczołgała się od niego szukając osłony jakieś resztek trumny albo kamienia.
Gnom podszedł ostrożnie nad krawędź wyrwy, w której właśnie wstawał Jediah, nasłuchując gdzie dokładnie jest ghoul.
Arabel znowu dobyła glewi i podeszła do dołu po czym przeprowadziła atak na ślepo.
Hotarubi spróbowała iść za wskazówką gnoma, ale nie udało się jej w tym dymie odnaleźć złośliwego ghoula.
Jediah mocował się z jedną z butelek przy swym pasie gdy z dymu wyłoniło się błyszczące ostrze glewii zmierzające prosto w stronę jego karku po chwili poczuł stal… ostrze przylegało tuż obok robiąc tylko niewielkie zadrapanie parę centymetrów w bok i wyżej a zapewne by go przeszyło zabijając lub przynajmniej przygważdżając do ziemi. Gdyby żył to zapewne wydał by z siebie teraz oddech ulgi.
Jak by tego było mało tuż przed twarzą przemknęło mu kolejne ostrze tym razem Hotarubi mymierzyła cios zaś mentalna więź z Caldwenem na pewno pomogła w zlokalizowaniu celu gdyby tylko jeszcze go widziała.
Nieumarły zaczął zaś rozważać “strategiczny odwrót” szybko jednak odrzucił tę myśl to była jego siedziba i nie ma zamiaru uciekać przed jakimiś obszczanymi awanturnikami ! Musiał tylko się pozbierać i będzie mógł ich wykończyć…
Wreszcie udało mu się dostać do zawartości butelki w sumie mógł ją zgnieść nieważne poczuł jak odzyskuje część sił zdecydował się wstać i trochę wycofać wolał nie kusić losu stojąc w tym samym miejscu. Niestety nie miał dość czasu by wygramolić się z tego cholernego dołu zwłaszcza ze było ryzyko że po prostu wpadnie na któregoś z napastników.
Mimo wysilania oczu Lajos wciąż nie mógł dojrzeć co się dzieje z pyskatym guholem i jego towarzyszami - Panno Arijo jak się czujecie ? - Spytał bo jego wiedza medyczna podpowiadała mu, że paraliż powinien już zejść ale kobieta nic nie odpowiedziała ~Może jest w szoku ? Cóż, czas zająć się własnymi ranami ~ - Jak pomyślał tak zrobił przyłożywszy różdżkę do ugryzienia na barku uruchomił jej moc.
Arija tymczasem miała głęboko gdzieś całą tą wyprawę i pomyloną drużynę. Jej buntu nie ułagodził nawet szlachetny czyn Lajosa, który zasłonił ją swym własnym ciałem. ~ W dupie z tym wszystkim ~ obrażona podpełzła pod ścianę jak najdalej od pola walki i towarzyszy ~ Najpierw kundel… później ghul… teraz zapyziały dym w którym nie zauważyłaby własnego tyłka.
- Wiesz co, ścierwojadzie? - zapytał Caldwen - Nigdzie się nie wybierasz! - Warknął i po raz kolejny użył swojej ulubionej mocy, pogłębiając rów.
Jediah zaczynał wierzyć że to nie był jego dzień ponownie ziemia pod nim ustąpiła i ponownie legł jak długi na ziemi nie mogąc utrzymać równowagi. Arabel stojąca bliżej środka rowu usłyszała dźwięk sypiącej się ziemi ale też jak by coś ciężkiego właśnie tam upadło.
- Mam cię trupojadzie wierutny, zdechnij wreszcie - Arabel siekła potwora znad głowy i guhoul bryzgnął czarną wodnistą posoką.
Hotarubi kierując się na słuch spróbowała wycelować shurikenem w dół w Jediahaem. Chybiła.
Lajos miał już dosyć jeżeli będą tu dłużej siedzieć to albo zdechną ze starości albo uduszą się od tego przeklętego szczypiącego w oczy dymu - Pani Arabelo gdzie jesteście ?! Idę do was pobłogosławię wam broń to może szybciej dziada wykończycie - Krzyknął Ewangelista i zaczął powoli ruszać się w kierunku gdzie ostatnio słyszał paladyn stukając okutą pałką w ziemie żeby nie władować się po drodze do dołu i nie zostać przekąską.
Nieumarły po dotkliwym ciosie od paladynki stwierdził że trzeba się wydostać z dołu nim zatłuką go jak jakąś nędzną zwierzynę złapaną w potrzask poderwał się na równe nogi i począł wspinać starając się równocześnie nie zdradzić swej pozycji niestety nie udało mu się dotrzeć do krawędzi ale przynajmniej nie był już na dnie…
Dzięki łasce patrona udało mu się bezpiecznie doczłapać do paladynki - Pani Arabello pomodlę się nad tą waszą dzidę żebyście trafiły Dotknął glewij i uroczystym tonem zaintonował - Pijany Szczęściarzu twój skromny sługa prosi cię o pomoc niechaj twa potęga wzmocni na chwilę tę broń abyśmy pokonali wrogów i szczęśliwie zakończywszy tą przygodę wznieśli kufle na twą cześć! - Gdy skończył ostrze broni paladynki zaczęło mienić się delikatnym blaskiem.
Caldwen stanął na skraju rowu, wsłuchując się gdzie ten bydlak jest. Nie zamierzał dać ghulowi się wymknąć dzięki ciemności. Sięgnął ręką w bok. Do krawędzi rowu i wyrwał stamtąd kamień, który poszybował wzdłuż, szukając celu.
Arabel warknęła zaatakowała ghoula, ale siekła powietrze.
- Co wy tam robicie, zabijcie go wreszcie! - krzyknęła poirytowana Arija, aktualnie obmacując czyjeś szczątki pod ścianą - Trochę mgły i zachowujecie się jak nieporadne dzieci - kobieta zaczęła się zastanawiać czy nie zacząć ciskać czarami jak popadnie.
Nad krawędzią rowu zaczęło się robić tłoczno lecz Caldwen i Hotarubi coś zauważyli, dym wydobywał się z rowu ale jak by najwięcej w miejscu tuż przed Lajosem. Być może Jediah porzucił butlę chociaż… warto było spróbować. Kamień jednak nie znalazł żadnego celu w tym miejscu chyba że…

Jediah był już przy krawędzi choć domyślał się że napastnicy zapewne stoją nad nim wtedy nadszedł niespodziewany cios z… dołu ?! Kamień trzasnął zaskoczonego ghula po nogach ten jednak zdołał się utrzymać krawędzi ściany. Tylko że inni też zapewne usłyszeli uderzenie…
Hotarubi rzuciła kolejnym shurikenem. Sądząc po jękach z dołu, tym razem trafiła.
Jediah wylądował znów na dole gdy oberwał w ramię i stracił chwyt, tym razem porzucił już wszelka dyskrecję wydając z siebie złowrogi syk wsadził do pyska butelkę po prostu ją rozgryzając po czym ponownie zaczął się wspinać.
- Rozszarpię was na strzępy !
- Kiedy do kurwy nędzy zdechniesz - warknęła arabel i siekła dwurakiem straszliwie raniąc potwora.
- Kto kogo rozszarpię to jeszcze się okaże! Zaraz ostatecznie wyleczymy cię z twojej choroby “przyjacielu”!- Krzyknął i wziął zamach maczugą cios trafił groźba evangelisty była prawdopodobnie ostatnią rzeczą jaką słyszał Jediah a cios jego maczugi dokończył proces “uzdrowienia”.

MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=146226

Runda 1:
Arabel, Hotarubi, Lajos i Arija mają inicjatywę !
Hotarubi atak: 10+5=15vs 12
Obrażenia: 2+2=4
Ghoul: wspinaczka 4+6=10 Spada
Akrobatyka: 15+4=19 Uniknięto obrażeń - odporność na stłuczenia
Ghoul HP: 8/14
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=146233
Hotarubi Atak: 12+5=17
Obrażenia: 1+1=2
Ghoul 2 : HP 6/14

Runda 2
Ghoul 2: Wspinaczka 4+6=10vs15
Ghoul 1:
Ugryzienie: 11+3=14 Pudło
Szpon 12+3=15 Pudło
Szpon2: 17+3=20 Trafienie
Obrażenia 4+1=5
Paraliż: 20+1 Odparty

Jediah:
Ugryzienie: 18+8=26
Obrażenia z Ukradkowym: 2+4+4+1+2=13
Paraliż 9+5=14vs15 Porażka Paraliż 4 Rundy !
Choroba: 5+5=10 Porażka
Szpon: 4+8=12 Pudło
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147000
Caldwen 9/14 HP
Arija 7/20 HP + Paraliż 4 Rundy
Lajos ochrona przed nieumarłymi na siebie potem na płomiennoką
Ghoul 1: Wola 3+5=8 Porażka
Jediah 16+7=23 Sukces

Hotarubi Rozpalenie pochodni.
Arabel Atak: 16+6=22 Trafienie
Obrazenia: 10+6=16
Ghoul 2: Zniszczony

“Control object” i atakuję ghula.
Test ataku: 22, ewentualne obrażenia: 11
To wystarczy aby go zniszczyć? : P
Starczy by trafić którego chcesz Jediah ma 19 KP Ghoul 14 i 14 HP Jediah ma 65HP
Trzeba się przydupasa pozbyć, by móc flankować Jediaha.
To będzie ciężka walka -.-”
Ano liczyłem że na ghoule wybierzecie się na koniec :P Jediah ma poziomy łotrzyka jak widać więc może krzywde narobić

Runda 3
Arija: 7/20 - Paraliż 3 Rundy !
Caldwen:
Akcja ruchu -> leci za lajosa. Prowokuje tym atak okazyjny, chyba, że zda test acrobatics o ST=CMD ghuli. Test: k20+7=23 Zdany na obydwóch ty chcesz dać opis czy ja ?
Akcja standardowa - > foxhole. Jak dotąd. Dziura 1,5x1,5 i głęboka na 3m. Pod nogami Jediaha. jedno pytanko Caldwen wycofuje się w głąb tunelu czy tylko za Lajosa ??
1,5m za Lajosa, tak aby ten mógł zrobić krok w tył, gdyby chciał.
Kamień przelatuje za pelcy Jediaha i uderza. Traf: 16, pewno pudło : P
Jediah okazyjny12+8=20
Obrażenia 4+4=8 Hardness kamienia 8 Obrażenia: 0

Jediah refleks: 10+9=19 Zdany
MAPA:http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147083
Lajos rzut wodą: 9+3=12vs12 Trafienie
Obrażenia: 1+3=4
Ghoul 1 - Zgon
Jediah 64/65 HP
Jediah :
Ugryzienie:
18+8=26 Obrażenia: 2+4=6
Paraliż 10+5=15 Odparty
Choroba 16+5=21 Odparta
Szpony:
10+8=18 Obrażenia:1+4=5
Paraliż: 10+5=Odparty
Szpon 2:
4+8=12 Pudło
Lajos HP: 9/20

Runda 4
Arija Paraliż 2 Rundy
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147157
Lajos półtorametrowy krok + inspiracja.
Kostnica Arabella hit
Kostnica Hitt belli
Hotarubi Shadow Clone : 4 Kopie
Jediah:
Gryzienie:
7+8=13 Pudło
Szpony
1: 18+8=26 Obrażenia:1+4=5
Paraliż: 9+8=17 Odparty
2: 15+8=23 Obrażenia: 2+4=6
Paraliż:11+8=19 Odparty
Półtorametrowy krok w tył
Arabel HP: 15/26
Caldwen: Znów manifestuje Control Object
Test ataku: 14 znów pudło...


Runda 5
Arija Paraliż 1 Runda
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147167
Hotarubi krok i Atak: 10+6=16 Pudło
Mapka: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147198
Lajos Leczenie ródzką 7 HP
Arija 14/20 HP 1 Runda paraliżu.
Caldwen: Kamień uderza Trafienie: 16 rany… kości mnie nie lubią -.-”

Kostnica Bella hit
Kostnica tak naprawdę to 19 bo nie liczyłem inspiracji
Jediah HP: 28/65
Standardowa: Aktywacja Butli Wiecznego dymu
Jediah:
Percepcja:
Jediah: 4+13=17
Skradanie: 7+16=23

Runda 6
UWAGA: Dym daje Total concealment [50% szansy na miss] i możecie atakować tylko pole w którym przypuszczacie ze jest cel sami też możecie spróbować wykorzystać zasłonę dymną by Jediah was zgubił w dymie.
Percepcja przeciw ukryciu Jediaha:
Caldwen: 17+7=24 Zdany
Hotarubi: 10+5=15 Nieudany
Lajos: 11+3=14 Nieudany
Arabel: 9+0=9 Nieudany
Arija:2+1=3 Nieudany
Mapa dla Caldwena z pozycją Jediaha orientacyjną: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147353
Caldwen: Idzie w stronę Jediaha, potem Foxhole w pionie. Tak jak zaznaczyłem tutaj
Jediah: Refleks: 6+9=15 Niezdany Upadek
Lajos inspire curage +1utrzyma się przez kolejne 3 rundy
Arija rzuca Illusion of Calm i robi move action za jakąś przeszkodę a jeżeli żadnej nie może dojrzeć to po prostu jak najdalej od iluzorycznego klona i walki.
Arabel
Atak: 19+6+4=29
Brak widoczności 15% Pudło
Hotarubi:
Atak 17+7=24
Miss chance: 35… Pudło...
Jediah
HP 38/65
Skradanie: 16+15=31
Powstanie i półtora metrowy krok

Runda 7
Percepcja:
Caldwen: 19+7=26
Hotarubi: 12+5=17
Lajos: 12+3=15
Arabel: 17
Arija:1+3=4
Jediah: 6+13=19
Jediah zgubiony w dymie wciąż gdzieś w rowie
Lajos używa różdzki na sobie wynik rzutu 6 Kostnica
Lajos HP 15/20
Jediah refleks: 4+9=13 Porażka leży
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=147844
Caldwen: Foxhole
Arabel
Atak: 12+6+4=22
Miss 72 Trafienie
Obrażenia: 8+12=20
Jediah 18/65 HP
Lajos move action w kierunku Arabel pole jakoś obok tak żeby mogli podawać sobie przedmioty.
Hotarubi Atak: 14+6=20 vs 19+4 Kp za leżenie =Pudło
Jediah:
Powstanie
Wspinaczka: 11+4=15 vs 15 Sukces
Skradanie: 10+16=26

Runda 8
Percepcja:
Jediah: 18+13=31
Caldwen:16+7=23
Lajos: 2+3=5
Arija: 17+3=20
Hotarubi: 10+5=15
Arabel: 9
Jediah zgubiony ale chyba w rowie...
Lajos rzuca Magic Weapon na glewie Arabel broń ma +1 przez jakieś 3min.
Caldwen: Control object
Atak: 19+6=25
Miss: 77 Trafienie
Obrażenia: 4+5=9
Jediah Wspinaczka: 14+4=18 Utrzymanie się na scianie
Jediah HP: 9/65
Hotarubi:
Atak shurikenem: 14+6=20
Miss 73 Udany
Obraźenia 2+1=3
Jediah HP 6/65
Wspinaczka: 8+4=12 Odpada od ściany
Eliksir: 11
Jediah: HP: 17/65
Wspinaczka: 14+4=18


Runda 9
MAPA: http://pyromancers.com/media/view/ma...ound_id=148209
Kostnica Atak arabeli hit
Kostnica trafienie
Kostnica 16 damage
Jediah 1/65 HP
Lajos:
Atak: 19+4=23
Miss: 87 Trafienie
Obrażenia : 1-1=1 i tak jeden bo nie możesz zadać mniej niż 1 :P
Jediah - Martwy



- Dobra robota Pani Arabelo! Lecz nie możemy tracić czujności czytałem dość powieści przygodowych żeby wiedzieć że należy zachować ostrożność ja trzasnę pałką w klatkę piersiową wy odcinajcie łeb mieczem zgoda ? Potem przeszukam ciało i zidentyfikuje różdżka to diabelstwo od tego dymu - Zaproponował po czym zaczął powoli schodzić w dół dołu w czym wybitnie pomógł mu wygrany w kości pierścień bo niesamowicie głupio byłoby teraz złamać nogę od upadku prawda?
- Spoczywaj w pokoju Wielki Ghoulu, byłeś niezłomnym wojownikiem. Honorem było cię pokonać - przemówiła Hotarub spoglądając w rów.
- W końcu! - uradowana Arija gwałtownie powstała rozsypując kości wokoło.
Arabel powoli zeszła do dołu i jeśli jej się udało, odrąbała głowę i zaczęła ją jelcem ugniatać na miazgę
- Wiecie, tak będzie pewniej - rzekła z pewnym obrzydzeniem a potem zawołała
- Pani Arjio. Niebezpieczeństwo zaprzęgane, potwory zabite. Nieźle co jak na pierwszą wyprawę? Proszę się nie martwić, następne lepiej pójdą
- Jeśli mam być szczera to była to najgorsza impreza na jakiej byłam… wyprawa znaczy się… - odparła oschle podchodząc do reszty drużyny.
- Przeciwnik okazał się silniejszy niż się spodziewaliśmy. Tak bywa, pani Arijo. - skwitowała ninja nie spuszczając oczu z wyczynów paladynki. - Panie Lajos, jest tam coś po za naszym pokonanym przeciwnikiem? Możecie potrzebować tego pierścienia? - pokazała nad rowem Pierścień.

Lajos Wspnaczka: 7+3=10
Arabel Wspinaczka: 13=3=10



Zejście w dół było prostsze niż wspięcie się na górę dwójce awanturników jednak udało się dotrzeć na dno rowu bez nieprzyjemnych potknięć i błędów choć wyraźnie pancerz paladynki trochę jej to utrudniał zaś Lajos utrzymał się tylko dzięki swemu pierścieniowi. Na dnie jak i w środku groty wciąż było pełno dymu po omacku znaleźli chyba coś co było jego źródłem choć trzeba było jeszcze trochę się pomocować z korkiem aż w końcu udało się go wsunąć. Powoli dym zaczął się rozwiewać ukazując pobojowisko…

Caldwen upewnił się, że wszyscy żyją, po czym usiadł ciężko pod ścianą i pozwolił kontynuować.
- Cholerne nieumarlaki - westchnął zmęczony - Arabel! Przestań! - zakrzyknął gdy usłyszał, że kobieta rozgniata głowę - potrzebujemy jej jeszcze! Uwierz mi, tak znacznie łatwiej negocjować nagrodę!
Arabel przerwała swoje zajęcie.
- Niby masz rację, ale jak odrośnie mu tułuw… no to chyba zauważymy symptomy - wzięła łeb pod pachę

Lajos podziękował w myślach swemu bogu gdyby nie pierścień wspinaczki który wygrał dzięki jego pomocy w kości zapewne zleciałby jak długi i połamał nogi a co najmniej stłukł kość ogonową. Kiedy poczuł że pod jego pałką pękają żebra guhola zajął się butlą ale paladynka najwyraźniej za mocno wzięła sobie do serca jego ostrzeżenia - Zgadzam się z Panem Caldwenem trzem pozostałym i co najmniej jednemu psu też powinniśmy ściąć głowy na dowód a resztę zwłok razem z tymi co uwędzili spalić. Caldwen widziałem że kupowaliście latarnie a macie do niej zapas oleju? Dajcie mi chwilę odetchnąć i wezmę się za leczenie ran. Wznoszę toast na cześć Cayden Caileana w podzience za łaskę jakiej udzielił nam w tej walce! - Zawołał i zgodnie z obietnicą złożoną swemu patronowi napił się z bukłaczka obiecał sobie że to samo powtórzy w miedzianym smoku gdy będzie opowiadał tą historie.

Spełniwszy święty obowiązek swej wiary wziął się za przeszukiwanie truchła wroga i identyfikacji magicznych przedmiotów za pomocą różdżki. Mógł je rozpoznać bo ponownie poprosił o dar widzenie aur.
- Ai haii, Ai haii… - zawtórowała, troszkę bez entuzjazmu, Arija gdy kapłan wznosił toast… w końcu Lajos jej pomógł, więc przynajmniej tak mogła się odwdzięczyć.
Hotarubi przyjęła toast w milczeniu.
- Przykro mi Lajosie, ale coś Ci się pomyliło - zaczął Caldwen - nie używam latarni, tylko wypalonych kamieni ioun. Są znacznie poręczniejsze.
Arabel była więcej niż skora do wychylenia toastu
- Niech zło wszelakie wyzdycha, goblinom łby poodpadają, orkom mózgi owżodzeją, ogrom kuśki poodpadają, demonom szpony połamią, diabłom rogi w zady powrastają, smokom kły spróchnieją, a gołębie spotka zasłużona kara - wykrzyknęła i poprosiła o dolewkę.
- Hotarubi ma lapę, ale jak łapy poobcinamy to starczy - rzekła i poszła po głowy.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"

Ostatnio edytowane przez sunellica : 07-11-2015 o 12:17.
sunellica jest offline