Wątek: 13th Precinct
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2015, 12:18   #24
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Nie mogę nic powiedzieć, śledztwo jest w toku. Przykro mi - zbyła pytanie van Groota gapiąc się w notes i analizując jego ostatnie słowa. Niektóre słowa mogły być zupełnie nieistotne albo, przeciwnie, stać się ważkim szczegółem, dlatego jeśli w głowie Leah powstawała luka od razu szukała odpowiedzi na te niejasności, choćby najbłahsze. - Czasem sobie żartowaliście. ŚCIE. Czyli pan z...? Kogo miałeś na myśli?

Ostatnie szuranie ołówka i czas ruszyć dalej, w mozolną powtarzającą się robotę w "sto pytań do". Najpierw wróci do państwa Malkins a jeśli ci dalej śpią zostawi androidowi holowizytówkę aby właściciele skontaktowali się z nią natychmiast po przebudzeniu. I ruszy piętro niżej, do następnych lokatorów choć im dalej od mieszkania Nova tym mniejsza szansa, że sąsiedzi coś słyszeli albo nawet znali ofiarę. Nigdy jednak nic nie wiadomo. Swoją drogą... ciekawe jak radził sobie Ferro. Obcowanie z postronnymi ludźmi to była ta część roboty za którą zwyczajnie nie przepadał. Czasem Leah śmiała się w duchu z jego szorstkiego beznamiętnego podejścia. Ferro z dzieciakami zwykł rozmawiać jak z dorosłymi, nigdy nie przechodziło mu przez myśl aby zapłakanej kobiecie podać chusteczkę a żadne miejsce zbrodni, choćby nie wiem jak bestialskie, nie wybiło go z równowagi. Miał w sobie albo ogromne pokłady kurewskiego ZEN albo genotyp socjopatów. Aż dziw, że te kilka razy, szczególnie tuż "po", potrafił wykrzesać z siebie odrobinę ciepła. Lubiła te jego nieliczne przejawy człowieczego przywiązania i uczuć wyrastających ponad schemat pierwotnych odruchów. Zastanawiała się ile osób w życiu Ferro w ogóle obdarzył emocją. Może jego powinna zabrać na tą cholerną imprezę? Ale... to rodziłoby tabun niewygodnych pytań. "Hej Leah, co to za gość? Kroi się coś poważnego? Kiedy ślub i dzieci?" Ehhhhh. To co? Ma przyjść sama? Nie, to już szczyt upokorzenia i przyznanie się do bycia wybitnie aspołeczną. Musi się z kimś pokazać a nawet sprawiać wrażenie ukontentowanej własnym życiem.
Szlag, upomniała się w duchu, to nie jest czas i miejsce na takie dziecinne rozmyślania. Skup się na robocie Wierzbovsky... Trzydziestka, brak obrączki, marnie płatna i ryjąca beret praca to jeszcze nie koniec świata. Inni mają gorzej. Na pewno tacy są... Na przykład Alexis Nova, ha! Miała wszystko zdawać by się mogło i straciła to w ciągu poprzedniej nocy. Namacalny dowód, że powinno się żyć pełną piersią i niczego nie odkładać na potem, bo "potem" może nigdy nie nadejść... Ta myśl wywołała falę kolejnych refleksji. Leah przepełniała dziś nieswoja sentymentalna zaduma. Nie lubiła siebie w wersji "po trzydziestce". Oby to było tylko chwilowe rozklejenie.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 07-11-2015 o 12:21.
liliel jest offline