Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2015, 16:46   #115
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Błagania Elgasta w końcu zostały wysłuchane. Po trudach i znojach związanych z długą podróżą, w końcu udało im się dłużej zabawić w karczmie i napić się porządnie. Gorzałka była całkiem dobra, jak na tę spelunę. Reuter nie poczuł nawet obrzydliwego zapachu, który unosił się pomieszczeniu. Liczyło się tylko jedno, napić się i to najlepiej jak najszybciej. Niestety najpierw podano im coś do jedzenia. Elgast spojrzał na jadło z niesmakiem. Przecież nie o to mu chodziło, nie po to tu przyszedł. Nie można było tak zacząć jeść bez odpowiedniego podkładu. Szybko wypił kilka łyków gorzały i dopiero wtedy był w stanie coś zjeść.

Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy. Elgast czuł lekki niedosyt. Był w stanie normalnie chodzić, nie czuł się śpiący, ani nie zasnął pod stołem. Widać za mało wypił, ale niestety robota wzywała.

Gdy Reuter usłyszał o smoku tylko głośno się zaśmiał. Tak… Na pewno… Smok tutaj… I co jeszcze? Coś musieli dosypywać do tej gorzały, albo może to opary z moczu, których nawdychali się w karczmie. Elgast słyszał w swoim życiu już takie bajki. Kmieciowi na pewno coś się przywidziało i tyle. Łotrzyk postanowił usiąść na ziemi i poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Za stary już jest na takie latanie w jedną i drugą stronę.
 
Morfik jest offline