Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2015, 13:20   #208
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Dwaj bohaterowie stali na przeciw siebie jeden w przeciągu chwili pozbył się uzbrojenia i zbroi, zaś drugi miał nieco z tym problemy, prawdę mówić nawet o niej za pomniał. Stał gotowy do walki. Dopiero słowa jego przeciwnika go wybudziły.

Podejście i zachowanie pastucha co raz bardziej denerwowały Karla. Włączył się w pyskowke ale nie miał jaj poprzeć tego czynami. Teraz odwlekanie nieuchronnego tylko potwierdziło przypuszczenia Karla.
Ponadto takie zachowanie Miller odebrał jako dodatkowy brak szacunku i drwiny z niego. Frustracja Karla rosła z minuty na minutę. odczekał spokojnie aż ten wiejski idiota zdejmie zbroję po czym nie czekając na jego reakcję i nie dając mu szans na obronę. Karl zaatakował tuż po tym jak Otwin zdjął ostatni kawałek zbroi. Zaatakował najpierw noga w jego krocze a następnie poprawił ręką biorąc szeroki zamach i trafiając prawym sierpowym w twarz kmiecia .

- Głupcze, Dużo musisz nauczyć się o życiu. Lekcja pierwsza nie opuszczaj gardy - rzucił do niego gdy zaskoczył go dwukrotnie i był już gotów do dalszej walki.

Otwin był przygotowany na atak Karla, dlatego też przyjął pozycję obronną. Niestety jego przeciwnik miał większe doświadczenie w walce i doskoczył do niego gdy tylko chłop zdążył cokolwiek więcej zrobić. Była to kolejna rzecz do zanotowania na przyszłość - nie licz na to że przeciwnik na ciebie poczeka. Pomimo tego postanowił w ostatnim momencie spróbować uniknąć bolesnego uderzenia. Na ułamek sekundy przed ciosem Karla, Otwin cofnął nogę czym uratował swoje cohones. Niestety, skupiając się na nodze odsłonił gardę i oberwał w pysk. Później dotarły do niego słowa, z jednym Karl się mylił, nie była to lekcja pierwsza, lecz już druga - podczas tej walki.

Otwin nic nie odpowiedział, czynem postanowił pokazać że zrozumiał lekcje,zacisnął tylko mocniej pięści i przeszedł do ataku. Niestety chyba się przeliczył gdyż jego pierwszy cios przebił powietrze. Każdy inny człowiek wkurzyłby się na ten fakt, jednakże dla Otwina był to powód aby postarać się bardziej. Drugi cios skierowany w lewą rękę Karla miał już większe szanse na dosięgniecie swojego celu.

Sprawy potoczy się znacznie szybciej gdy Otwin ściągnął zbroję. Jeszcze nie zdążył dobrze jej odłożyć, gdy zobaczył szarżującego przeciwnika, ot widok. Chłopina rzuciwszy prędko zbroję na ziemię cofnął się, co pozwoliło mu na unik. Serce zaczęło bić szybciej, a wszystko dookoła przestało istnieć pozostał tylko on ze swoim przeciwnikiem. Otwin okazał się być bardzo szybki, być nawet szybszy od Karla, co mogło mocno zaskoczyć napastnika. Jadnak drugi cios dosięgnął głowy, twardy sierpowy na szczęce nie był niczym przyjemnym. Zaciśnięte zęby jedynie podwoiły ból, były w tym oczywiście zalety, Otwin nie odgryzł sobie języka, poprzez nagły zacisk szczęki. Jednakże nie można było się oszukiwać to zabolało. Było doskonale widać doświadczenie Karla w tej walce, i jego bezpośredniość. Było to z pewnością coś, do czego Otwin jeszcze nie przywykł.


Otwin postanowił nie być w tej walce bierny i także pokazać na co go stać. Jeszcze nie otrząsnąwszy się z bólu atakował. Szedł przed siebie machając rękoma, niestety pierwszy wymach nie doleciał do przeciwnika, drugi z kolei był celny. Karl na swojej twarzy poczuł kościstą pięść Otwina. Bohater zrodzony jako chłop miał wiele atutów, był z pewnością silny, a jego spracowane dłonie był twarde. Karl nie był przygotowany na taką sytuację, i nikt nie powinien się temu dziwić. Bohater jak każdy inny człek miał swoje sekrety o których nikomu nie mówił. Jego podejście do innych, a zwłaszcza niższego rzędu było z góry, nic więc dziwnego, że nie miał tak wiele spięć z Luisem gdy jeszcze byli razem. Karl miał prawo być zaskoczony, chociaż by samym faktem, że jego przeciwnik atakował, było coś jeszcze coś czego bohater wcześniej nie widział. Budowa ciała Otwina wcale nie odbiegała od jego własnej. Wyglądał na kawał silnego jeszcze do nie dawna chłopa. Karl musiał się lepiej postarać jeśli chciał tę walkę szybciej zakończyć.


Karl był lekko zdziwiony szybkością Otwina. Jednak bez zbroi czyli w swoim normalnym środowisku dalej potrafił się szybko poruszać. Miller szybko się otrząsnął ze zdumienia i chociaż czuł lekkie nabrzmienie na szczęce to atakował ponownie, gdy tylko miał okazję ponownie spróbował przejąć inicjatywę w walce. Zadał kolejne dwa szybkie ciosy. Najpierw nogą markując uderzenie, trafił w głowę Otwina półhakiem, a następnie widząc, że młodzieniec się cofa wbija mu zdecydowanie drugą rękę w brzuch i dla lepszego efektu swojego ciosu odpycha jeszcze pastucha-rolnika. Dwa szybkie ciosy bardzo dobrze wyszły Karlowi i był zadowolony ze swojej błyskotliwej reakcji. Miał zamiar jak najszybciej skończyć tę farsę. Był przygotowany na kolejne ataki chłopa i gotów by szybko się przed nimi uchylić.

Otwin o mało co nie upadł na ziemię, poczuł ból w głowie jak gdyby zderzał się z kozą i ból brzucha jak gdyby zjadł co niedobrego. Jednak ku zdziwieniu Karla nie upadł, a wyprostował się. Był to chart ducha i wytrzymałość, bowiem w życiu Otwina było wiele momentów, gdy był już zmęczony pracą na rzecz innych, a jednak musiał pracować dalej. Czasem był nawet głodny, a nie miał jedzenia, było tak samo teraz czuł, że Karl jest doświadczonym wojownikiem, ale wiedział, że on też nie jest słabeuszem. Zacisnął zęby przymrużył oczy dokładnie skupiając się na przeciwniku i szybszym krokiem podszedł w jego stronę. Wyglądało jak gdyby ból i udane ciosy Karla go uspokoiły i on sam atakował bardziej przemyślanie. Przypomniawszy sobie słowa Iana i jego sen Otwin postanowił atakować inaczej. Pierwszy cios zadał nogą na wysokości oponenta kolan, przeciwnik odstąpił krok lekko przechylając się do przodu, następnie zaś wyobrażając sobie rogi tego cudacznego zwierzęcia o którym mówił rozmówca Otwin zamknął oczy i niczym sprężyna wyprostwał się robiąc krok bliżej Karla.


Było to coś czego ten się nie miał prawa spodziewać, cios twardą głową w szczękę. Tym razem to Karl był szczęśliwy, że jego język był w odpowiednim miejscy, bo inaczej mógł by go sobie odgryźć. Sytuacja wyglądała na poważną, tym bardziej, że żaden z bohaterów nie miał najmniejszych chęci na oddanie walki. Otwin po raz pierwszy w swym życiu poczuł, że nie jest tylko chłopem, a Karl głęboko w sobie zauważył, że nowy nabytek jest wart więcej niż był w stanie sobie zdawać z tego sprawę. Wiedział jedno, że Otwin jest naiwny i nie do końca normalny. Teraz to on postanowił to wykorzystać. Pomimo, że czuł ból szczęki nie miał zamiaru tego w żaden sposób pokazywać, miał zamiar jednak wygrać tą walkę. Widział kilka ewentualności i jak to było z tym typem bohatera były to te nie czyste wyjścia. Wiedział, że tuż za nim jest miecz i jego broń, z którą Otwin nie ma szans, było to jednak ryzykowne, bo nie byli sami. Tak wiec była to ostatnia ewentualność, kolejnym lekko oszukańczym zagraniem było to co postanowił zrobić. Było to szybkie zagranie, które miało pozwolić na finał. Gdy Otwin stał dostatecznie blisko po ataku z głowy, ten momentalnie złapał go w okolicy szyi mocno tym samym ściskając, a następnie przesunął go do tyłu przesuwając swój i jego ciężar ciała na plecy przeciwnika. Następnie prawą nogę podciął nogi przeciwnika, co powodowało bezpośrednim kontaktem z ziemią.

- to, że jesteś silny nie gwarantuje Ci zwycięstwa, jeszcze musisz się wiele nauczyć - warknął kolejną radę, przez zaciśnięte zęby Karl.

Otwin był zaskoczony takimi umiejętnościami przeciwnika, tak że nie był w stanie określić kiedy tak na prawdę wylądował na ziemi. Karl stał pokazując dumnie, że niema to więcej sensu, bo ta walka jest już skończona. Czuł ból i zaskoczenie, ale jak zwykle postanowił tego nie pokazywać, bo był takim typem człowieka i już.

Otwin odczuwał, że przegrał, ale nie było to największe uczucie, a jedynie to czego się mógł spodziewać. Odczuwał także, że wygrał przeciwstawiając się i pokazując swoją siłę i to że nie jest już tylko chłop, a wojownikiem, na swej drodze do czegoś więcej.

Otwin widział, że gdy ludzie że podczas walk na pięści osoba leżąca na ziemi jest przegraną, zapomniał jednak, że leżący przegrani nie byli w stanie się podnieść, a on był, czuł jednak. Spoglądał na przeciwnika lekko się podnosząc, ale nie wstając. Zaś Karl stał nie poruszywszy się, widział, że przeciwnik może wstań, bo nie wije się z bólu, a jedynie został przewrócony na ziemię. Jednak te zagranie dało oczekiwany efekt.

- Nigdy nie paplaj na darmo i zapamiętaj moje rady. Walczyłem z potworami jakich Ty w swoim życiu jeszcze nie widziałeś. To, że ostatnio zobaczyłeś kilka, niech Ci nie na miesza w pustej łepetynie, bo były to te najłagodniejsze. - powiedział mając w pamięci swoje rodzinne miasto i to co tam się wydarzyło. Bohater był przemęczony, było już późno, a przecież poprzedniej nocy nie zmrużył niemal oka. Mogło być to także przyczyną, że poruszał się wolniej.

Po wypowiedzianych słowach odwrócił się i wrócił po swoje rzeczy.

Z daleka całą sytuację obserwował Felix jak i reszta, nowo poznany towarzysz dało się zauważyć, że śledził przebieg z wielkim zaangażowaniem. Odprowadzając swym wzrokiem Karla. Walka się zakończyła, ale każdy z bohaterów miał wiele przeżyć i odczuć, które musiał przetrawić już sam.

Nadszedł czas aby odpocząć i zając warty. Każdy był zmęczony, i potrzebował sny.
 
Inferian jest offline