- Nożeszwkońcupoz... Wymamrotał Oswald pod nosem i nakrył się płaszczem jak tylko szczelnie potrafił. Nie miał już nawet ochoty na przekleństwa. Po prostu chciał odrobiny ciszy i spokoju, bo dotychczasowa podróż dostarczała mu aż nadto wrażeń. Jeszcze tylko smoka tu brakowało...
Nie żeby miał coś przeciwko okazjonalnym bójkom. Zwykle pozwalały rozładować nadmiar emocji, a i nawet czasem na zakładach można było zarobić pare monet. Czas pokaże czy ta zostanie odosobnionym przypadkiem, choć Karl był zaciętym zawodnikiem i nie sprawiał wrażenia jakby miał szybko zapomnieć tą małą sprzeczkę. ~Oby tylko nie poszło na stal... Przeszło przez głowę Boscha gdy zapadał w sen. Chciał jak najlepiej wykorzystać czas przed swoją wartą.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |