James spojrzał na Grethę gniewnym wzrokiem i leeką irytacją w głosie powiedział. - Być może doszukuję się we wszystkich dobra, ale to prawda że La Blanc był tchórzem, oszustem czy zdrajcą i zasługiwał na śmierć ale nie sądzę że sierżant czy kapitan byli zadowoleni z twojej decyzji. Ale to nie moja sprawa i nie mój problem i nie moje sumienie, nie zamierzam się kłopotać się decyzją sierżanta czy kapitana w tej sprawie, to jest twoja decyzja i twój problem. Gdy to był w flocie dawno za taką niesubordynację spotkałaś byś się z dziewięciu ogoniastym kotem.
Gdy Gretha przemieniła się w smoka, James z lekkim ociąganiem wsiadł jej na grzbiet przy czym pomógł też jeszcze wsiąść Lillin, przy czym przez całą drogę się nie odzywał zachowując pochmurny wyraz twarzy. |