Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2015, 17:51   #180
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Przepraszam, że kazałam wam zawracać - zaczęła Annabell. - Moje poszukiwania pomocy w eksploracji Mechanusa przyniosły efekty. To jest pani Ender Brent, badaczka i archiwistka. Nie chciałabym jednak niczego wam narzucać, po tym jak się spisaliście w Arvandorze, w związku z czym to wam ostatecznie pozostawię decyzję, czy z oferowanej pomocy skorzystacie.

Ponowne spotkanie było nieco niezręczne dla archiwistki. Trójka, która z początku wyglądała na drabów planujących dopaść naiwną zdobycz, która wpadła w sieć... okazała się współpracownikami. Nie był to zbyt udany początek, choć zawsze mógłbyć gorszy.
- Witam... ponownie. Państwo wybaczą, nie miałam w zamiarach zmieniać państwa planów - odezwała się po centaurzycy. - Jak powiedziała pani Annabell, nazywam się Ender Brent, dział Archiwum Gmachu Zapisów. Moja obecność spowodowana jest zbieżnością interesów Gmachu z wyprawą pani Annabell. Dokładniej dokumentacja użytych portali, wraz z wzbogaceniem opisu na temat Planu Porządku. Mogą państwo oczywiście liczyć na pomoc w zdobyciu telekomunikatora, zgodnie z umową z panią Annabell. Moją wartością dodaną mogą być informacje posiadane przez Archiwum. Jeśli nie będzie państwu przeszkadzał urzędnik dokumentujący wszystko w tle, rzecz jasna.

- Zmianą Planów zajmujemy się zwykle sami, nie tak źle nam to ostatnio idzie muszę przyznać. Chociaż pomoc archiwum byłaby… interesująca. Pytanie co poza prowadzeniem zapisków potrafisz i jak widzisz tą współpracę - zagadnął dźwięczącym głosem odłamek, przechodząc swoim zdaniem do meritum. Cichy obserwator nie był mu potrzebny na planie, gdzie mogło być niebezpiecznie. Chociaż niewątpliwie ktoś znający etykietę modronów byłby wartościowym dodatkiem, o ile ta nie zdążyła się zbytnio zmienić.
Osoba trzymająca się z tyłu i zbierająca jedynie informacje, to najbardziej narażone ogniwo. Przy obecnej wyprawie, która była wystarczająco niebezpieczna sama w sobie, obecność osoby, którą trzeba będzie pilnować, to bardzo duże zwiększenie ryzyka.
- I czy umie się pani bronić? - dodała kapłanka chcąc mieć od razu jasność co do sytuacji.

Brent ku własnemu zdziwieniu nie mogła odpędzić pierwszego wrażenia jakoby bronić musiała się od właśnie tej trójki. Była trochę zaskoczona nagłym sprecyzowaniem rozmowy w kierunku jednego tematu. Sigil mogło być niebezpieczne dla nieuważnych, lecz Plan Porządku? Brzmiał jak całkowicie bezpieczna ostoja nawet dla najbardziej chorobliwie podejrzliwych osób. Z drugiej strony to dobrze świadczyło o wyczuciu zespołu do wykonywanych zadań. Nie zapowiadało się jednak na pracę w ciężkich warunkach. Archiwistka nie miała też w planach ryzykować niewiadomo jak.
- Owszem... Umiem się bronić. Choć nie powinno to być aż tak konieczne na Mechanusie - odpowiedziała elfce. Następnie wróciła z uprzejmością do kryształowego jegomościa, mimo jego bezpośredniego zwracania się. - Prowadzenie zapisków i Archiwum wymaga wbrew pozorom czegoś więcej niż tylko umiejętności czytania i pisania. Zajęcie pracownika umysłowego natomiast znakomicie współgra z magią w tej dziedzinie. Więc mogą państwo liczyć na to, co tego dotyczy. Niestety nie jestem w stanie z tego miejsca określić, co będzie wymagało zdobycie komunikatora, lecz mogę zapewnić, że w tej kwestii nie będę bierną obserwatorką, panie... - przerwała na chwilę chcąc użyć odpowiedniego nazwiska, którego jeszcze nie poznała. - Nie wiem jak pana godność. Z kim zatem mam przyjemność?
Gdyby ludzie umieli odczytywać emocje z oczu eladrinów Ender zorientowałaby się, że Estel patrzy na nią z lekkim politowaniem, tak widziała jedynie łagodny uśmiech.
- Obawiam się, że wiedza Archiwum na temat Mechanusa jest mocno nieaktualna, jeśli uważa Pani, że ta wyprawa jest bezpieczna - wtrąciła się przed Garionem kapłanka. - My nawet nie wiemy czy będziemy mieli jak wrócić, gdyż portale działają w jedną stronę - ciągnęła dalej ze stoickim spokojem. - Poza tym z naszych informacji wynika, że mieszkańcy tego Planu nie należą już do zbyt przyjaźnie nastawionych wobec obcych. Zmieniło się bardzo dużo i nic tam nie jest pewne. - Eladrinka zwróciła się teraz do centaurzycy. - Pani Annabell, jestem zmuszona zaprotestować przeciwko udziałowi Pani Ender w naszej wyprawie. Jej obecność zwiększy tylko ryzyko wyprawy, poza tym nie chcę mieć na sumieniu jej życia, gdyby coś poszło nie tak. - Ostatnie słowa kapłanka wypowiedziała patrząc prosto na badaczkę. - I proszę wybaczyć, że wcześniej się nie przedstawiłam. Estel Aedd’aine, medyczka, uzdrowicielka, kapłanka - skinęła głową.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline