<Anna na widok popijających i zajadających gulasz żołnierzy, zastanawiał się czy czasami Książę Elektor Stirlandu nie był zbyt hojny dla swych gwardzistów, wszystkie wydatki dotyczące wiktu i opatrunku dla długich mieczy były opłacane z książęcej kasy i co należało zaznaczyć ku rozbawieniu Anny, Elektorski skarbnik nigdy nie był zadowolony z wydawania pieniędzy z elektorskiego skarbca na rzecz gwardii elektorskiej. Choć jak zauważyła Anna Konrad von Lunsdof elektorski skarbnik i poborca podatkowy rozpaczał by nad wydaniem kilku miedziaków gdyby to miało uszczuplić skarbiec prowincji.>
<Widząc wchodzącego do Karczmy Kapitana Glanwinga, Łowcę czarownic podeszła do nich i salutując spełnił prośbę karczmarza i wysłuchał prośby korpulentnego niziołka który przedstawiła się jako Otto Burgmaister, każąc zaprosić kapitana. Pewnie liczył na jakieś wieść czy opowieści którymi może zechce uraczyć ich kapitan, widocznie rozpoznał herby i barwy na mundurach żołnierzy i wiedział z kim ma do czynienia. Następnie Ana zawiesiła przemoczone peleryny kapitana i łowcy na kołku wbitym przy kominku, a następnie na słowa łowcy zamówiła mu wino. A słysząc polecenie kapitana. - Jeśli możesz sierżancie poproś, o piwo krasnoludy znają się na swoim fachu, ludzki winno z reguły smakuję jak że tak powiem szczyny.
Poprosiła karczmarza o piwo i także by szybciej przygotował pieczeń. Następnie Anna ruszyła w stronę stołu gdzie siedział niziołek wraz z swym towarzyszem i łowca czarownic wraz kapitanem. Zawsze dziwiła ją fakt że ten wyglądający jak chłopiec elf może przywodzić takiej bandzie zabijaków, choć widział co ten elf potrafi wyczyniać z mieczem, nie na darmo nosił miano Rzeźnika z Wurtbadu. Ana podchodząc do stołu zdołała usłyszeć jak niziołek się przedstawi, a następnie zobaczył jak kapitan odsuwa krzesło by zrobić jej miejsce i mówi.> Panowi pozwolą, przedstawię mojego sierżanta Aleksandra von Unruht z Krugenhaim |