Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2015, 00:27   #616
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
***

Dirith przed przemianą w tygrysa postanowił jeszcze na szybko przejrzeć tytuły ksiąg jakie znajdowały się na regałach w alejce, w której pozbył się zielonego szkodnika. Przeszedł więc w jedną i drugą stronę z grubsza wertując tytuły. Wśród nich znajdowały się książki głównie kulinarne, jak zagospodarować kuchnie i inne części domu. Czyli nic co by mogło pomóc chyba, że w przygotowaniu domu do zaproszenia Timwalkera na popołudniową herbatkę i ciasteczka. Jedyną wyróżniającą się książką było "Tysiąc i jeden sposobów na wykorzystanie pluszowych kajdanek". Widocznie ktoś się kiedyś pomylił. Czy umyślnie czy nie i coś w związku z tą księgą się tu kryło nie wiadomo. Nie było też czasu aby dokładniej to sprawdzać, gdyż nadchodzący pościg zdawał się być słyszalny coraz bliżej. Na szczęście Kiti nie próżnowała ze swoją papużką, jak to się wpierw wydawało drowowi. Kiedy ptak poleciał w głąb biblioteki bardzo sceptycznie podążył za Kiti i podniósł jedna brew ze zdziwienia i zwątpienia gdy dotarł do wskazanego tomu. Po przewertowaniu kilku stron na szybko i wyłapaniu kilku krótszych fragmentów zdziwił się jeszcze bardziej, że w księdze znajdowało się coś na temat smoka, i to odpowiedniego. Przez moment przyjrzał się jej podejrzliwie, bo niby skąd papuga wiedziała gdzie jest jakaś księga odnosząca się do Timewalkera? Prędzej by przypuszczał, że wskazałaby jakąś księgę dotyczącą wyrobu dobrych ciastek. Nie wspominając o tym czy potrafiła w ogóle czytać i rozróżniać od siebie księgi. Jeśli tak, to coś z tym stworzeniem jest podejrzanego i trzeba będzie na nie uważać.
Ale wpierw trzeba było się ewakuować z biblioteki. Dirith schował więc książkę do plecaka i po założeniu go z powrotem na plecy zmienił formę na tygrysią. Następnie zapamiętał zapach niedoszłego złodzieja i ruszył wpierw przez okno, a potem na miasto aby podążać jego tropem.

***

Po złapaniu tropu nie było większych problemów z utrzymaniem się go. Był na tyle silny, że elf najprawdopodobniej mógł go utrzymać nawet bez przemiany w żadną ze zwierzęcych form. Był to jednak dobry czas aby zasięgnąć języka i zweryfikować dalszy plan postępowania jaki kreował się w głowie likantropa. Dlatego po odpowiedzi demona zamierzał jeszcze trochę spróbować się od niego dowidzieć.

~ Oh, my... Verion... czyżby ten pomysł był na tyle chaotyczny, że zaskoczył demona?

- Well...!;3 Wiesz, długa egzystencja bywa nudna, zawsze zaskakują mnie te momenty w których śmiertelnicy wyłamują się ze schematów i się zmieniają. Zawsze zaskakuje mnie jak długo potrafią skrywać w swoich umysłach i duszach pewne rzeczy i zaskakują mnie momenty,w których potrafią je pokazać światu ;3

~ Czym się martwisz, skoro to by tylko zasiało chaos we wszystkich planach tych co to teraz z jakiegoś względu polują na mnie lub Timewalkera. Bardziej spodziewałem się podziwu... ~ pomyślał zawiedzionym tonem zostawiając chwilę ciszy, w której trochę się ucieszył z tego, że wizytą w piątym wymiarze rzuciłby porządną garść piachu w trybiki precyzyjnego planu demona, oraz wszystkich innych planujących wykorzystać przebudzenie smoka.

Verion wydawał się trochę speszony. - Oh my, but you see, Chaos is already there... ;3 - zaśmiał się dość nerwowo. - Może być malutki tyci tyci problem... You see... moja władza... nie sięga tam zbyt daleko... ^__^`` - jednocześnie rozbawiło go to jak i zdołowało.

~ Nie martw się Verion, przecież to nie tak, że polegam na tej twojej władzy, tylko co najwyżej informacjach. ~
Następnie zaśmiał się w myślach głośno i radośnie.
~ A poza tym, Verion, to by było dopiero zabawne obserwować jak wszyscy zmieniają plany żeby dostosować się do poczynań takiej mrówki jak ja.

- Przyznaję, jest to bardzo kuszące, ale widzisz, nawet ja [a jestem dość wścibski;3] nie znam planów tego, co jest tam. It`s funny actually... - zerknął kątem oka w kierunku dwóch mrocznych istot.

~ A co jest po drugiej stronie to wiem, koledzy mordercy, którzy często się na mnie będą rzucali. Czyli to tak samo jak tutaj, bo i w tym wymiarze już sie na mnie rzucali. Różnica jest tylko taka, że tam będą mnie musieli zabić pięć razy, a tutaj raz.
~ Masz racje, może i to tchórzliwe wyjście żeby tak próbować uniknąć tej ostatecznej śmierci, ale i zobacz jakie to rozwiązanie! Sądząc po zabawkach jakie tam są ~ Tutaj Dirith ewidentnie miał na myśli Tysiąc Ostrzy, które dostał właśnie w tamtym wymiarze. ~ na pewno znalazło by się tam coś przydatnego. Tylko potrzebuję trochę wiedzy z tego wymiaru jak zabić tego gada i co z nim dalej zrobić.
~ A planami się nie przejmuj, chyba to Tacy Jak Ty chyba najlepiej powinni wiedzieć, że pierwsze plany bardzo rzadko się sprawdzają. ~ zaśmiał się ponownie.
~ I o co chodzi z tym starym chaosem? Że co, wszyscy na Timewalkera by się tam rzucili? Na Hell Light tak samo?

-I don`t know ;3

~ Przecież już się nawet tutaj na niego zaczynają rzucać, więc co za różnica?

- Różnica tkwi w tym, że w tamtym wymiarze nie ma Almanakh;3 Nie ma mnie;3 Klątwa rzucona na Timewalkera może działać inaczej niż tutaj. Niestety nie jestem w stanie określić jak ponieważ nigdy nie przerabiałem wizyty Timewalkera ani jego boundera w piątym wymiarze ^__^``

~ Czyli jeszcze elfy będą sie na mnie rzucały, żadna nowość. Tutaj też są pewnie jednostki, które nie zamierzają dotrzymać umowy i przy nadarzającej się okazji spróbować mnie wykończyć... To tylko kwestia czasu aż fanatyzm nad nimi wygra.

~ I czemu ja miałbym być nie mile widziany? Ja tylko tam byłem w jakiejś grupie KOS i potem wybyłem po przebudzeniu Legionu, więc ja tam raczej powinienem być starym znajomym wyjadaczem... ~ Zaśmiał się ponownie z nutką nieco szaleńczego oczekiwania na zadymę jaką w tamtym wymiarze byłby w stanie wywołać. ~ Na prawdę, raczej pasowałbym tam i czułbym się tam jak u siebie w domu. ~ Dokończył poszerzając uśmiech.

- Oh!... - Verion zerknął znów na dwie istoty kątem oka. - Ooooh... Wybyłeś po... o-oooooh... Ekhym. I see ^__^``

~ No może było inaczej? Po przebudzeniu Legionu, czy co to sie tam działo na tamtej wyżynie, jakaś demonica grzecznie mnie przeniosła tam gdzie chciałem się udać i po sprawie.
~ No dobra, to w takim razie gdzie jest najbliższa brama do piątego wymiaru i faktycznie przydałoby mi się kilka takich miejsc. Ja się też zastanowię nad swoim o ile będzie mi dane jakieś stworzyć.

- Dobrze w takim razie wskażę ci najbliższą Bramę i możesz się tam udać. Myślę że stworzenie swojego miejsca to dobry pomysł! Myślę ż eTo bardzo dobry pomysł! ^__^

***

Oględziny domu nie poszły za owocnie. Nie było żadnych dodatkowych wejść na jakie Dirith liczył. Trzeba było więc przejść do udawania posłańca... kiedy drzwi od domu się otworzyły prezentując w nich jakiegoś elfa i kolejnego zielonego szkodnika.
Elf jak gdyby nigdy nic zaczął do niego nawoływać głośno rozgłaszając wymówkę, pod którą zamierzał próbował do tego domu się dostać. Był to zadziwiająco dziwny zbieg okoliczności tym bardziej, że Dirith cały czas był pod postacią tygrysa. Był to z pewnością efekt promieniowania Hell Light. Pytanie tylko, czy to promieniowanie zadziałało zgodnie z jego wolą, czy tylko pakowało go w jakąś pułapkę?
Nie było jednak czasu się zastanawiać, tylko dla pewności Dirih liczył na to, że nawet jak jakaś pułapka była zastawiona, to elf zrezygnuje z je wykorzystania i po wejściu do domu zacznie grzecznie opowiadać o tym co wie na temat tego sejmitara. A to, że fizycznie był przygotowany na odparcie ataku nie miało już nic znaczenia. Po prostu to tylko taki zawodowy nawyk.

- Niedługo trzeba będzie się udać do piątego wymiaru. Są tam głównie mordercy walczący między sobą o dusze. Nie ginie się tam od razu, i dlatego zamierzam tamten wymiar wykorzystać. Szczególnie to, że w niektórych miejscach czas leci inaczej niż tutaj. Każdy wchodzący do tego wymiaru ma prawo do stworzenia swojego miejsca, w którym może ustanowić jakieś zadania do wykonania przez innych. Dlatego, możesz już zacząć takie miejsce planować jeśli miałabyś zamiar i tam za mną pójść... - powiedział spokojnie do Kiti tak aby tylko ona mogła go dosłyszeć i zerknął na nią przyglądając się jej podejrzliwie. - Albo przynajmniej tak było kiedy poprzednio w nim byłem.
- A teraz dobrze by było, żeby zielony nie sprawiał za wielu problemów bo niezbyt mi się to podoba. Ja zajmę się tym kolesiem. - dokończył takim samym tonem po czym skierował się do wejścia na posesję elfa a potem w kierunki drzwi wejściowych do domu.
Dla pewności po zamknięciu drzwi zamierzał spróbować przystawić elfowi nóż do gardła, a dokładniej podnieść się i przyłożyć mu łapą w szyję po czym opleść mu wokół szyi Tysiąc Ostry tak jak to zrobił w cale nie tak dawno z Silverstingiem i zacząć odpowiednio cel wypytywać.

- To co chcesz pierwsze, wiadomość, czy konsekwencje jakie z tą wiadomością idą?
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline