Bill smacznie spał a na głaskanie Cassey
reagował przyjemnym mruczeniem jakby był śpiącym szczeniakiem, widać wilcza część jego jaźni starała się przejąć kontrolę żeby wyleczyć ciało, ale nie szło to za dobrze.
Oddech wilkołaka był ciężki i urywany od czasu do czasu jęczał przez sen z bólu, ale nic nie wskazywało na to żeby umierał...