- Ej, ale mię wywalasz na chuj? Co ja krwi nie widziałem? - Casey spojrzała tylko na niego - Dobra, dobra, już idę.
Czekając w salonie usadowił się na sofie nogi wywalając na stół. Wyciągnął papierosa i pogrążył się w myślach patrząc się w sufit. Kiedy Casey weszła dźwigając Billa na rękach Marcus spojrzał na nią - Trzeba było zawołać chucherko, ciężkie bydle musi być. - podniósł się z kanapy i pomógł jej położyć Billa.
- Wiem, wiem pielęgniareczko, widziałem podobne przypadki. Idź, idź, popatrzę na niego, dam też znać komu trzeba.
Gdy został sam zdał sobię sprawę że już jest ranek, a on dawno nie jadł, poszedł do lodówki przyrządzić coś sobie i Billowi, będzie potrzebował dużo siły żeby z tego się wylizać “A trzeba było się kurwa nauczyć Matczynego Dotyku.”.
Po zjedzeniu zadzwonił do KITT’a, wg niego on najlepiej się nadawał do przekazywania wiadomości wszystkim w szybkim czasie, chociaż dalej nie wiedział jak to robił.
- Siemka. Jest problem, Brzydal miał bliskie spotkanie z grabiami, całe plecy do wymiany, nie prędko wstanie na nogi o własnych siłach, do tego staruszek z knajpy nie wrócił, i nie wróci. I zasadniczo jest dupa, przydało by się przegrupować, jest co obgadać. Wysyłam wam adres. |