Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2007, 10:29   #287
Rhamona
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Monique Blanch

Pióro znalazła dość szybko, było w szufladzie szafki koło łóżka. Monique usiadła na łóżku uspokoiła myśli cisnące się jej do głowy i koncentrując swoją uwagę na piórze wzięła je do ręki. Obraz wokół niej pociemniał nagle. Zamknęła oczy i dała się ponieść obrazom. Trwało to dość długo. Na twarzy wampirzycy przewijały się różne emocje, które z łatwością można było odczytać. Przede wszystkim wzruszenie i smutek. Przy samym końcu, Monique zmarszczyła brwi tak jakby próbowała się jeszcze bardziej skupić i odczytać jeszcze więcej.

Gdy było już po wszystkim, spojrzała na Ericka i powiedziała.
- Nie Ericku, to był Andrew tych odczuć pozostawionych na rzeczach, których jako ostatni dotykał, nie da się podrobić. Nie słyszałam aby ktoś dysponował takimi mocami. Sprawdzaliśmy lodówkę, którą miał na spotkaniu i kluczyki od samochodu znalezione przy jego szczątkach a potem wszystkie rzeczy w samochodzie. Wszędzie te same uczucia - zniecierpliwienie, miłość, desperacja. To był Andrew, wiem, że jest ci ciężko pogodzić się z tym ale to prawda, smutna prawda.

- Miał już dość tej sytuacji, w której przez kochające osoby traktowany był jak przedmiot. Może nie jestem pewna czy chciał zabić akurat ojca, ale z pewnością planował coś zrobić, coś złego. Teraz wiemy już, że wydał na kogoś wyrok. Skontaktował się z Assamitą. Potrzebował conajmniej 5 litrów krwi 9 lub starszego pokolenia. Powstaje tylko pytanie, czy Andrew naprawdę wiedział coś o Bertramie, czy udawał tylko i chciał nas oszukać. Wydaje mi się jednak, że wiedział, musiał wiedzieć, inaczej żył by jeszcze. Osoba odpowiedzialna za przetrzymywanie Bertrama musiała pojawić się dosłownie kilka chwil przed nami w parku Lincolna. Na tyle aby zdążyć wyjąć list spod jego marynarki, podpalić Andrew i oddalić się na bezpieczną odległość. Z pewnością nikt go nie dotykał, tego też jestem pewna. Ten ktoś musiał zrobić to na odległość, dodatkowo mącąc mu w umyśle tak aby w śladach ostatnich odczuć nie było znać jakiegoś zaniepokojenia, zawodu lub czegoś podobnego. Wciąż było to zniecierpliwienie, miłość i depresja.

- Jeśli mam racje w takim razie to tłumaczy dlaczego tak bardzo chciał się spotkać z wami
- wskazała na Ericka i Nicka - Chciał od was krew, lecz nie spodziewał się, że będą wam towarzyszyły kobiety, w tym i Sylwia. Zdenerwował się i wyszedł. Miał mało czasu aby zorganizować krew. Więc co zrobił?

19 Crawford st.
David Milstone.

- A może to tam miał udać się z krwią? Gdy tu przyszliśmy, Michaell zapytał ghula, o której Andrew opuszczał teatr. Ten odpowiedział, że jakieś 100-110 minut temu. Z wykazów rozmów komórki Andrew wynika, że zaraz gdy tylko opuścił Teatr zadzwonił do mnie z Informacją. Oznacza to też, z tego co mówiłeś Nick, że Adrew opuścił Teatr jakieś góra 10 minut po rozmowie z wami. Miał 10 min aby wpaść na pomysł zdobycia krwi w inny sposób... to niemożliwe! Musiał albo wiedzieć wcześniej coś o Bertramie, albo dostał jakiś telefon anonimowy lub podsłuchał rozmowę. Wiedział jednak, musiał wiedzieć gdzie trzymają Bertrama inaczej żyłby wciąż.

- Feliksie być może wiesz coś lub słyszałeś o niejakim Davidzie Milstonie przy 19 Crawford st. Tam gdzie mieszka McKallen... Moni? I jeszcze jedno nazwisko z dawnych, zamierzchłych czasów... Max Villen. Kojarzysz masakrę we wschodniej części miasta w pobliżu nabrzeża z wczoraj? Sprawca podpisał się krwią - Max Villen. Zmartwychwstanie.
 

Ostatnio edytowane przez Rhamona : 19-04-2007 o 11:07.
Rhamona jest offline