Lilius jak na półelfa ledwo co stał się dorosły jakiś rok temu, czyli na ludzkie ma 30 lat. Elfiej krwi zawdzięcza ostre uszy, gładką skórę i piękne, bujne włosy, zaś ludzkiej - budowę ciała i ... brodę! Strasznie kłuło to w oczy elfów, więc w końcu uprzykrzyli mu życie tak, że odszedł. Konkretnie to szkolił się na druida, tylko poglądy miał zbyt radykalne. Pro ludzkie...
Przytułał się w okolice wsi, gdzie ugoszczono go i przyjęto. I został. Uczyła go miejscowa kapłanka Chauntei, Bohinna.
Kiedyś może coś przebąknął, że jego matka była znaczącą personą i nienawidziła go jak morowej zarazy.
Jest cichy, ale umie się rozkręcić. Czasem wygląda na nieśmiałego, ale to pozór. Wyplata koszyki, sznurki, maty. Poważnie. I to bardzo zgrabnie i sprawnie, zwłaszcza, że często robi to zajmując się jednocześnie rozmową lub innymi rzeczami. Ma zwierzęcego towarzysza, iguanę imieniem Gałązka.
__________________ Bez podpisu. |