Cesarzowa z przerażeniem obserwowała w krysztale zaistniałą sytuację. Jeżeli przegrają starcie, wszystko przepadnie. To jedyni którzy mają szansę stanąć przeciwko wielkiemu magowi i wygrać.
Ambasador Tryphon zniknął gdzieś w cieniu. Delikatnie rozpinając koszulę wyciągnął niewielki amulet. Jesteś tam przyjacielu - zapytał najciszej jak tylko mógł - Ktoś chce naruszyć równowagę którą z takim trudem budowaliśmy. W waszym porcie, Jednorożec musi odlecieć.
***
Kadis zamarkował cios, kiedy żołnierze wycofali się o krok on zręcznym ruchem cisnął niewielką kulkę o ziemię. Potężny huk powalił wszystkich, talko kot wyciągnął coś z uszu i zaczął biec w stronę statku. Przebiegając obok elfów zakrzyknął - Dobra zmyłka z tym wycofaniem, a teraz za mną na trap. Mam wrażenie że zaraz pojawią sie nowi. Naszych biją - Potężny ryk zagrzmiał z sąsiedniego okrętu - Do broni patałachy albo osobiście pociągnę was jako trał za okrętem.
Krasnoludy i ludzie zajmowali kolejne stanowiska dzierżąc w rękach kryształowe karabiny. Już po chwili pierwsze strzały miały spadły na najemników Markiza. Do jednorożca - krzyczał kadis -To niedaleko, ogień z okrętu pomoże nam w ucieczce.
Latharias powoli podnosił się z ziemi, w jego głowie panowała pustka. Wszędzie dookoła trwała walka. Czuł że ktoś zna jego myśli, ale nie było to połączenie jednostronne. Seria obrazów przeskoczyła w głowie elfa. Poznał myśli jednego z magów. Obraz który się z nich wyłonił był przerażający.
***
Oczy Anargyrosa rozszerzyły się nagle. Błąd w formule kosztował go zdradę. Elf którego chciał unicestwić poznał część planu, tę najważniejszą.
***
Gdzieś w głębi głowy Lathariasa odezwał się cichutki głosik, nie znał jego pochodzenia. Wstań i biegnij- rozkazał głos -Biegnij do okrętu z zielonymi żaglami. On wie i będzie chciał cię zabić. Biegnij!!!
__________________ "Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet |