Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2015, 18:17   #386
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Pod barem

Przebudzony ze snu Bill przyjaźnie polizał Cassey w rękę, po czym dźgnął nosem worek, do którego zapakował swoje rzeczy, który dotąd trzymał pod pyskiem. Niektórzy mogli uważać poplamione zakrwawione ubrania za śmieci, ale jego życie nauczyło, że tego typu śmieci mogą być wykorzystane na różne sposoby. Poprzez Marcusa poradził kruczycy żeby oprócz workami wyłożyli tylne siedzenie kartonami, na których spał, bo ich też nie chciał zostawiać.

Dojazd i leczenie

Podczas transportu leżał spokojnie od czasu do czasu popiskiwał z bólu, ale starał się trzymać mocno żeby nie okazywać słabości przy Marcusie. Zaciskając szczęki do krwi wytrzymał zabiegi, kruczycy choć miał wrażenie, że dziewczyna nie ma pojęcia, co robi a instynkty wilka podpowiadały mu, że należy rozerwać szwy i wylizać rany.

Zapadł w niespokojny sen, w którym widział pogrzeby i palenie ciał wielkich wojowników w uszach słyszał żałobne wycie, które odprowadzało ich dusze w zaświaty...

Poranek

Ahrun obudził się wściekły i zdezorientowany. Przez chwilę za bardzo nie wiedział gdzie jest, ale pierwsze otępienie szybko minęło a wczorajsze wydarzenia wróciły do niego niczym kac. Przez chwilę rozważał czy nie pozostać w formie wilka, ale utrudniałoby mu to gadanie z resztą ekipy a pełny pęcherz pomógł w podjęciu ostatecznej decyzji powrócił do formy człowieka, co skończyło się otwarciem wszystkich wczorajszych ran.

- Wybacz, że niszczę twoją wczorajszą pracę młoda, ale nie będę robił za pieska karmionego z miseczki i wyprowadzanego na spacer. Tak jest po prostu wygodniej - Wyjaśnił okrywając się kocem, pod którym spał - Czy możesz mi wskazać gdzie tu jest kibel i dać mi jakieś bandaż elastyczny i mój worek z ciuchami żebym nie zakrwawił ci chałupki niczym ubojni ? - Poprosił, po czym ciężkim krokiem poczłapał się do łazienki.
 
Brilchan jest offline