Przez dłuższy czas Jekil wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał Lenz i dumał o tym, co Brahman powiedział.
Oglądać smoka?
Oglądać smoka...
Oglądać smoka.
Oglądać...
No i po tej chwili sobie uświadomił, iż nie tyle o oglądanie smoka chodzi, jeno o to, by złodziei zwabić do środka. I po to wszak te dziwne szatki włożył.
Spojrzał dookoła by sprawdzić, czy ci, co mieli pilnować skarbca stale są na miejscu, po czym wyszedł na zewnątrz, tak jak się z ojcem Theodosiusem umawiali. |