- Jasne, dogadajcie się z moim karabinem, ścierwa! - wycedził Charles, chwytając pewniej za broń.
Teraz miał ich na celowniku, do tego nie bardzo się ruszali. Okazja była, a Lumber nie miał ochoty na negocjacje z szumowinami. Tym bardziej, kiedy ssało go w żołądku. Warknął coś jeszcze, po czym wystrzelił w piratów, ignorując słowa Khedryna. |