13-11-2015, 10:28 | #191 |
Reputacja: 1 | - Nie spodziewałem się, że to powiem, ale dobrze was znowu widzieć! - Charles krzyknął w stronę Khedryna i Kehila, po czym ponownie zwrócił wzrok w stronę piratów. Miał zamiar wystrzelić kolejną serię w któregoś z nich, jednocześnie nie narażając żadnego z towarzyszy, w tym wściekłego Nikto. |
15-11-2015, 13:27 | #192 |
Reputacja: 1 | Kehil WW d20(+3-1)=6 trafienie pirat obrona d20=16 porażka Pirat sprawność d20(-2 broń DR)=16 porażka -5 do wszystkich testów Miraluka błyskawicznie zanurkował pod ostrzem wrogiej włóczni i wyprowadził potężny cios w klatkę piersiową przeciwnika. Pole energetyczne rękawicy rozżarzyło się i błysnęło, pirat zawył z bólu i zachłysnął się krwią. pirat panika 25%=60 brak Najwyraźniej widział w po zachowaniu i sprawności bojowej Kehila, że nie wyjdzie z tego żywy, był przerażony, ale chciał walczyć do końca. Nim jednak zdążył odpowiedzieć na atak, w korytarzu zgasło światło. Miraluka wykorzystał jego oszołomienie, by dostać się do wyłącznika... i teraz był w swoim żywiole. Mimo wszystko pirat jeszcze kojarzył, że przeciwnik musi być w pobliżu przełącznika. Dźgnął w niewyraźną w mroku sylwetkę. d20(+1 za broń -5 za rany - 2 ciemność -2 za kamizelkę)=1 krytyczny sukces! Kehil obrona d20=8 sukces Miał wielkie szczęście, Miraluce z ledwością udało się uniknąć mknącego ku niemu ostrza. Kehil d20(+3 za broń -1 za rany)=9 sukces pirat obrona d20(-5 za rany -1 za ciemność)= 10 porażka Ugodził go wyskakując z mroku, potężnym, druzgoczącym ciosem. Pirat poleciał do tyłu jak szmaciana lalka, włócznia wypadła z jego bezwładnych dłoni. Był ledwo przytomny, pluł krwią, jego wewnętrzne obrażenia musiały być znaczne. Tymczasem przed ambulatorium nadal trwała chaotyczna wymiana ognia. Pirat, któremu Nikto zmasakrował twarz odpalił odruchowo w obcego wrzeszcząc z bólu i zastrzyku adrenaliny. pirat strzelanie d20(+2 karabin -5 rany)= pudło Wiązka przeleciała milimetry nad ramieniem potężnego przeciwnika, który w reakcji na nią warknął jeszcze bardziej rozzłoszczony. Nikto WW d20(+2 wróg ma broń długą)= 12 sukces! Pirat obrona WW d20(-5 rany)=12 porażka Nikto nie silił się na subtelności, walnął pirata z główki, jednym potężnym druzgoczącym ruchem podczas którego napięły się jego potężne mięśni karku. Czaszka pirata chrupnęła i ten niemal natychmiast osunął się na ziemię. Piraci panika 25%=35 brak Drugi z piratów zaatakowanych przez Nikto zignorował oddalonego od niego Harpera, który dopiero co go postrzelił i skoncentrował się na obcym, który właśnie roztrzaskał czaszkę jego kompanowi. pirat strzelanie d20(+1 blaster -5 rany)=7 sukces Nikto sprawność d20(-6 wcześniej poniesione rany)=7 porażka -5 do wszystkich testów Przynajmniej częściowo zdołał pomścić kolegę. Wiązka uderzyła w bok obcego, wyraźnie zadając mu ogromny ból. Obcy zachwiał się na nogach, była to już trzecia rana, którą otrzymał i wyraźnie dawała mu się we znaki. I wtedy na ratunek przybyła reszta. Khedryn d20(+2 ciężki blaster -1 strzelanie do grupy)=9 pudło Charles d20(+2 karabin -1 strzelanie do grupy)=18 pudło Harper d20(+2 karabin -1 strzelanie do grupy)=9 trafienie pirat sprawność d20(-5 ranny)=1 krytyczny sukces! pirat 3 d20(+1 blaster)=3 trafienie Nikto sprawność d20(-11)= porażka Wiązki blasterowe wydawały się wszędzie. Jedi i mechanik usilnie starali się nie trafić szalejącego wśród piratów obcego, jednak uniemożliwiło im to skuteczne rażenie wroga, wiązki wykrzesały iskry przy kontakcie ze ścianami wokół walczących. Harper wziął na celownik pirata, który właśnie trafił Nikto i trafił skubańca, jednak ten okazał się twardzielem, a może po prostu paniczne przerażenie i tony adrenaliny na chwilę spowolniły reakcję jego organizmu na zadaną ranę. W tym samym czasie ostatni z piratów otrzeźwiał po ogłuszeniu spowodowanym przez odepchnięcie Khedryna, złapał za blaster i... ustrzelił szalejącego Nikto! Wielkolud otrzymał czwartą blasterową ranę i wyjąc padł na podłogę wśród dymu palonej skóry. Zostało dwóch piratów (w tym jeden ciężko ranny), trochę ośmielonych tym małym zwycięstwem nad zdychającym u ich stóp obcym, ale niewątpliwie zdających sobie sprawę z liczebnej przewagi wroga. - Hej! Stójcie, jeśli nie chcecie skończyć jak wasz kumpel! - rzekł ten zdrowy z nich, mierząc drżącą z nerwów ręką z blastera w kierunku nadbiegającej trójki. Jego kumpel również wzniósł blaster, drugą ręką trzymał się przypalonego przez Harpera ramienia. - Na pewno możemy się jakoś dogadać, co? - rozejrzał się nerwowo wokół, niespokojny niczym zaszczute zwierzę. Wyraźnie kombinował jak wyjść żywo z tej niewesołej dla nich sytuacji. Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-11-2015 o 13:30. |
15-11-2015, 13:45 | #193 |
Reputacja: 1 | - W imieniu Imperium Sithów zaoferowałem wam życie - Khedryn głos miał chłodny, wyprany z emocji. Mówił bez uniesienia, spokojnie, ale w ten charakterystycznie niemiły dla ucha sposób. Jakby zgrzytliwie. Ogólnie do dupy, jeśli można pokusić się o dokładniejszą interpretację. - Z nie większą trudnością możemy je wam odebrać. Rzućcie blastery na ziemię, wyjmując wcześniej zasobniki energii, potem popchnijcie je stopą w naszym kierunku. Jeśli tak zrobicie, zaoszczędzimy wam śmierci. Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 15-11-2015 o 15:28. |
15-11-2015, 13:51 | #194 |
Reputacja: 1 | - Jasne, dogadajcie się z moim karabinem, ścierwa! - wycedził Charles, chwytając pewniej za broń. Teraz miał ich na celowniku, do tego nie bardzo się ruszali. Okazja była, a Lumber nie miał ochoty na negocjacje z szumowinami. Tym bardziej, kiedy ssało go w żołądku. Warknął coś jeszcze, po czym wystrzelił w piratów, ignorując słowa Khedryna. |
15-11-2015, 14:46 | #195 |
Reputacja: 1 | Khedryn przekonywanie d20(+2 za niekorzystną sytuację)= 5 sukces Charles strzelanie d20(+2 za karabin +2 za opuszczenie gardy)=14 pudło Wydawało się, że dwójka piratów dała się zastraszyć Khedrynowi, popatrzyli po sobie i już zaczęli obniżać broń, gdy karabin blasterowy inżyniera plunął blasterowych ogniem. Harper strzelanie d20(+2 karabin +2 o. gardy)=10 trafienie pirat sprawność d20(-5 rany)=10 porażka martwy Khedryn strzelanie d20(+2 ciężki blaster +2 o. gardy)=18 pudło Pirat strzelanie d20(+1)=20 krytyczna porażka Piraci skoczyli na boki unikając ognia inżyniera. W tej samej sekundzie wystrzelił Harper powalając z miejsca drugiego, rannego już pirata. Jedi widząc, że przeciwnik, z którym rozmawiał mierzy do niego, również wystrzelił ze swojego ciężkiego blastera, pocisk uderzył jednak tylko w podłogę. Pirat miał go na muszce, nacisnął spust i... broń jedynie głucho kliknęła. W oczach pirata pojawiło się totalne zaskoczenie i... przerażenie. Charles dwoma szybkimi krokami podszedł do niego i przystawił mu do głowy lufę karabinu. |
15-11-2015, 15:08 | #196 |
Reputacja: 1 | - Jak się obudzisz, będziesz żałował, że nie dołączyłeś do swoich parszywych kumpli - warknął Charles, po czym z całej siły uderzył pirata, by ten stracił przytomność. - Znaleźliście coś ciekawego podczas swojej małej wycieczki? - spytał później Kehila i Khedryna, samemu opowiadając o przygodzie z mynockami i skrzynce lekarstw, która leżała bezpieczna na pokładzie Szkarłatnego Orła. |
15-11-2015, 15:26 | #197 |
Reputacja: 1 | - Niewiele - mruknął Jedi. W myślach jeszcze raz przeanalizował opowieść Lumbera. Wyglądało na to, że cała ich eskapada była nikomu niepotrzebna. W sumie powinien się cieszyć z tego, że leki ostatecznie trafiły w ich ręce, ale bolało go, że dryfowali i ryzykowali życiem bez powodu. Choć mogło to wynikać z tego, że w ogóle stał się ostatnio kłębkiem nerwów. - Padło ci coś na ten rozum? Smaru się opiłeś, do cholery? Łajno banthy więcej ma rozsądku! Dlaczego otworzyłeś ogień, kiedy byli gotowi się poddać? Jeśli chcesz ryzykować życiem, to tylko własnym, łbie pusty! |
15-11-2015, 16:29 | #198 |
Reputacja: 1 | - Co mnie obchodzi, że byli gotowi się poddać?! Równie dobrze mogli coś kombinować, a zresztą, nikt nie będzie za nimi tęsknić - odburknął Charles, odwracając się przodem do Khedryna. Zmarszczył brwi i ogólnie nie wyglądał sympatycznie, a lufa karabinu chcąc czy nie chcąc wycelowana była w rycerzyka. - Chcesz coś jeszcze dodać? - warknął przez zęby. - Lepiej, żebyś zachował ten swój pełny łeb na karku, bo musimy dostać się do kokpitu, ale i bez niego sobie poradzimy. Resztkami silnej woli powstrzymywał się od nacisnięcia spustu. Na pewno dobrze zrobiłby mu porządny posiłek. Jeśli towarzysze nie chcieli mieć na głowie wściekłego Charlesa, musieli spiąć tyłki i szybko wrócić z tego zadupia galaktyki. |
15-11-2015, 16:45 | #199 |
Reputacja: 1 | - Kombinować? - Jedi nie opuścił lufy blastera, a przezornie uniósł drugą dłoń kawałek do góry, odruchowym gestem, który wykonywał przed pchnięciem Mocą. Nie zamierzał używać na mechaniku Mocy, to fakt, ale odruch stał się już bezwarunkowy. No i, gdyby jednak zmienił zdanie, dłoń była już na miejscu. - Tym razem po prostu zabralibyśmy im wszystko i porządnie skuli. Zaryzykowałeś życiem moim, jego - wskazał na Nikto. - i Harpera. Idź do kokpitu, muszę zająć się rannymi - warknął i przywołał do siebie rannego Nikto. |
15-11-2015, 20:11 | #200 |
Reputacja: 1 | W Kehilu wezbrały emocje, które starał się tłumić. Gniew. Złość. Szał. Doskoczył do leżącego pirata. Obrócił go na plecy. Kolanami przycisnął ramiona ofiary do podłogi. Zaczął uderzać w jego twarz. Na przemian cios pięścią, cios rękawicą wspomaganą, cos pięścią, cios rękawicą. W pomieszczeniu było kompletnie ciemno. Jedynie włócznia pomrukiwała delikatną białą obwódką wokół ostrza. Co jakiś czas też rękawica rozświetlała mrok nagłymi błyskami. Kehil słyszał pękające kości. Nie wiedział, czy to szczęka, czaszka, czy może pękający kręgosłup. Tak naprawdę nie robiło mu to różnicy. W głowie miał wizję mistrza swoich towarzyszy z Luka Sene. Tych, którzy zginęli zabici przez niedoszłego Sitha. Widział ją... Zakrwawioną na śniegu Hoth. Minęło tyle czasu a on wciąż pamiętał. Tłukł nieustannie. Wkoło rozlewała się ciepła lepka substancja. Może krew. Może już mózg. A może zawartość rozbitych gałek ocznych. To też nie robiło mu różnicy. Ból rozszarpanej nogi mieszał się z bólem potłuczonych kostek. Wszystko to było doprawione bólem który od dawna męczył jego duszę. W końcu zaczął uderzać w podłogę. To co kiedyś było głową pirata było teraz rozchlapane na całej podłodze, ścianach, suficie i na ciele Kehila. Miraluka dyszał głośno. Z dawno rozładowanej rękawicy wspomaganej wypadło rozgrzane, zużyte ogniwo. Poszukiwacz zdjął rękawicę i przypiął ją do pasa. Ręką, która była umazana posoką i której kostki bolały od rozbijania krwawej miazgi ścisnął mocno swój talizman. Symbol swojej porażki. I choć miraluka tego nie widział, to spomiędzy jego palców rozbłysło na ułamek sekundy czerwone światło. Wstał i ruszył szukać swych towarzyszy. Złość na jego twarzy i posoka zabitego pirata nadawały Kehilowi demonicznego wyglądu. Dowódca piratów umierał myśląc, że jego czaszka jest druzgotana uderzeniami sitha... Choć jemu chyba też nie robiło to już różnicy.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 17-11-2015 o 12:19. |