Po co on tu w ogóle był? Nie czuł żadnego zainteresowania sprawą zamachu na głowę tego malućkiego państewka.
A tak, to przez ojca. On kazał im wszystkim udać się na to zebranie.
Od samego początku czuł na sobie taksujące spojrzenia innych wampirów. nie żeby nie przywykł, a nawet nie uwielbiał uczucia spojrzeń na sobie, ale te były inne. Te wcale nie miały zamiaru go kochać.
Stał więc na uboczu oparty o ścianę i tasował talie kart w skupieniu. Nie miał zamiaru się odzywać nie pytanym. Obserwował za to wszystkich czujnie i wysłuchiwał wszystkiego. Nic nie mogło zostać przeoczone.
__________________ Once upon a time... |