15-11-2015, 16:45
|
#199 |
| - Kombinować? - Jedi nie opuścił lufy blastera, a przezornie uniósł drugą dłoń kawałek do góry, odruchowym gestem, który wykonywał przed pchnięciem Mocą. Nie zamierzał używać na mechaniku Mocy, to fakt, ale odruch stał się już bezwarunkowy. No i, gdyby jednak zmienił zdanie, dłoń była już na miejscu. - Tym razem po prostu zabralibyśmy im wszystko i porządnie skuli. Zaryzykowałeś życiem moim, jego - wskazał na Nikto. - i Harpera. Idź do kokpitu, muszę zająć się rannymi - warknął i przywołał do siebie rannego Nikto.
- Dobrze walczyłeś. - Skinął mu głową. - Prawdą jest, że twój lud rodzi wielkich wojowników. Chodź, załatam cię.
- Dorren, weź nieprzytomnego - rzucił. - Idziemy do ambulatorium.
Najpierw muszą zająć się niewykazującym przytomności obcym, potem rannym. W ambulatorium były medpaki, był zbiornik z kolto. Powinni dać sobie radę. |
| |