Wątek: [DC] Aftershock
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2015, 21:53   #61
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Jim ma rację, kłótniami do niczego nie dojdziemy- Powiedział Wally.- Z własnego doświadczenia wiem jak to się może skończyć. Dlatego, puki nie rozwiążemy problemu pod tytułem "pani Prezydent" każda para rąk się przyda.
Z kozetki rozległ się cichy jęk. To Blue Beetle w końcu odzyskał przytomność.
- Coś mnie ominęło? - zapytał siadając z trudem.
- Trochę marudzenia, ale nic szczególnego - żachnęła się Harley.
- Jim, otwórz, portal co? Przyda mi się wsparcie w wlewaniu oleju do paru głów


Po drugiej stronie portalu powitało ich coś pomiędzy sztabem kryzysowym, a obozem dla uchodźców. Z jeden strony było kilka stanowisk z komputerami i wielka mapa USA z wieloma znacznikami. Wiele z nich było opatrzony chorągiewkami z równymi napisami. Superman'owi rzuciło się w oczy słowa jak "ostatnio widziany" lub "potwierdzona śmierć". Przy mapie stał Hugo Strange i tłumaczył coś Hawkgirl. Przy terminalach można było zobaczyć też Mister Freeze'a, Static'a i Arsenal'a.
Z drugiej strony było tam wiele polówek, różnych toreb i nawet sznurek z suszącymi się ubraniami. Było tam więcej bohaterów i złoczyńców. Capitan Cold naprawiał swoją broń z Ice obserwującą go z ciekawością. Catwoman zszywająca swój strój pouczała Black Canary na temat jej własnych szwów i wielu innych. Ogólnie było zaskakująco spokojnie jak na zbiorowisko bohaterów i złoczyńców. Było coś jeszcze. Nowo przybili pamiętali wiele par między grupami, ale tutaj ich nie było. Zupełnie tak jakby ktoś celowo ich rozdzielał.
Ci którzy ich tu sprowadzili znali przyczynę. Olga od czasu, gdy została prezydent szczególnie celowała w pary, ale ginęło zwykle jedno. Druga połowa zostawała sama, a jej kolej nie nadchodziła szybko. Brain i Mallah mieli szczęście, ale niestety należeli do wyjątku.
- Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego - powiedział Joker wstając z jednego z terminali.
Miał na sobie garniturowe fioletowe spodnie i wymiętą zieloną koszulę i wyglądał na bardzo zmęczonego. Jego twarzy nie wykrzywiał znajomy sadystyczny uśmiech.
- Mister J! - zawołała Harley i rzuciła się na szuję kochanka.
Joker zesztywniał jej uścisku. Po czym w zaskakująca jak dla siebie delikatnością, obijał blondynkę.
- Ja... Przepraszam Harley. - powiedział w końcu. - Za wszystko
Milczał przez chwilę tuląc dziewczynę, która po jego wypowiedzi wyglądała na kompletnie zbita z tropu.
- Musimy porozmawiać, ale później, dobrze? - rzekł wypuszczając ją z objęć. - A teraz powiedzcie mi, donosy o portalu w parku Metropolis, to prawda? I jeśli tak, chcę wiedzieć jakim cudem Harley i reszta przeżyli
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 17-11-2015 o 09:16.
Dragor jest offline