Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2015, 22:24   #1
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Opowieści z Reikvaaldu - Uwięziona księżniczka

Opowieści z Reikvaaldu - Uwięziona księżniczka






"I w noc czarną czarniejszy od niej smok zaryczał wściekle..."




Kliknij na smoka, by posłuchać trupy "Jaskry&Chabry"


Karczma pękała w szwach! Dziewki nie nadążały nosić zamówień, a przychodziły następne. Temu daj piwa, temu usmaż kiełbasę, tamten wodę tylko chciał do swych ziółek. Nie dla tego kiełbasa, nie temu piwo, a woda gorąca miała być, bo inaczej przecież nie zaparzy się wywar.

Ala kto by się tym przejmował? Pierwsze dni wiosny! Wolność! Nawet człek z dalekiej północy rozumiał co ludziom w duszach gra! Z kudłatej mordy wyrwało mu się: "Kaeine grentzenn!"
Choć po prawdzie, to taki zawód skalda. Zglądać w ludzkie serca i grać własnym. Cyraneczka wirowała wokół swego chłopa przebierając zgrabnymi stopami.

- Z duchem! - zawołał wąsaty blondyn porywając w tany piszczącą z uciechy towarzyszkę. Kolejna para poderwała się z miejsca. I jeszcze jedna! Stoliki pustoszały. Nawet miejscowa zielarka u kresu wieku średniego wywijała z niemiejscowym kupcem. Nawet Johim zataczał się przy szynku ze swoją pracownicą.

Tym bardziej widoczny był jeden z nielicznych nadal siedzących. Smętny mieszkaniec Aldvaardu zapijający się na umór. Zapewne dotrzymywał tempa krasnoludom, choć nie trzymał się tak dobrze jak oni. Co chwila ocierał nos rękawem.

- Co? Nie słyszę! A... Smok! Na bok nam trzeba, bo tu ledwie co słychać! - wydarł się i faktycznie należało wytężać słuch, by zrozumieć poszczególne słowa.
Zatrzymał się nieopodal zaplecza, gdzie klapnął na krzesło tak ciężko, że zajęczało żałośnie.

- Zabić Radamenta chcecie? Jako wójt chwalę to niezmiernie, ale jako gospodarz uprzedzam, byście uważnymi byli. Drzewiej bez liku chętnych było. Jedni władać Reikvaaldem chcieli, a inni za wolność księżniczki Fiorelli i smocze truchło po prostu złota chcieli. Nikt nie wrócił. Część pewnie dotrzeć nawet nie zdołała - jego westchnienie zaginęło pośród śmiechów i tupania, po czym wyciągnął kartkę zza pazuchy. Widniała na niej treść ogłoszenia, lecz z drugiej strony znajdowała się mapa.

Wedle niej na wschód od Aldvaardu znajdował się masyw górski. Po obu jego stronach znajdowały się obszerne przełęcze przypominające wyrwy w pierścieniu, wewnątrz którego znajdowała się kropka z napisem "Radament". Usytuowana była przy wschodniej granicy gór od wewnętrznej strony. Johim pociągnął nosem.

- Dalej zainteresowani czy mam języka nie strzępić? - zapytał Wolfsberg.

Drzwi karczmy uchyliły się. Do środka wślizgnął się dziad w łachmanach.

- Bo drogi do Radamenta są trzy - kontynuował karczmarz.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline