Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2015, 16:45   #16
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
-Amatorzy- Olbrzym z północy wydął usta słysząc o eskapadzie grupy rozrabiaków. Zamordowanie bezbronnej rodziny każdemu może się zdarzyć, nie jemu było oceniać poczynania biednych grzeszników. Ale zostawić świadków wydarzenia, to jest bilet w jedną stronę do kazamatów, albo doskonała szansa by unieśmiertelnić swoje oblicze na liście gończym i skończyć jako worek treningowy dla innej grupy obłąkanych poszukiwaczy guza, tak jak zapewne będzie to miało miejsce tutaj. Ironia faktu, że - co było do przewidzenia - wołanie o pomoc mieszkańców Stonebrook przywołało typy spod ciemnej gwiazdy, jak rekiny które zwęszyły krew, bawiła go niezmiernie.

Przed przejściem przez bramę, mężczyzna postanowił zagaić do bucowatych strażników.

-Powiedzcie, panowie mundurowi, musicie mieć styczność z większością co przybywa do miasta? Miałem się spotkać w Stonebrook z moim starym znajomym. Jest krasnoludem, o, tego wzrostu- Daegr machnął ręką na wysokości swojego biodra. -Ma wytatuowaną łysą czaszkę, monobrew, czarną brodę i paskudne usposobienie. Sepleni w mowie. Zwą go Kai Hurganson, ale niekoniecznie tak się przedstawił. Przebywa tu taki?- Spytał uprzejmie, starając się zapamiętać twarze strażników. Będzie musiał pamiętać by skręcić ich karki zanim wyjedzie z miasta, z głową tego węża Hurgansona czy bez.

- Ta, był tu taki - odparł przysadzisty strażnik, krzyżując ramiona na piersi. - Wielu tu krasnoludów przebywa, ale ten rzucił się nam w oczy. Nie jestem co prawda do końca pewny, czy o niego chodzi, bo imienia swego nie podał, podobnie jak wy, ale kręcił się tu przez kilka dni.

-Do kroćset!- Zaklął olbrzym. -Musieliśmy się minąć. Nic to, coś mi mówi, że prędzej czy później nasze drogi znowu się zejdą- Daegr uśmiechnął się krzywo, ledwo tłumiąc zimną furię która nim zawładnęła. Ten przebrzydły pokurcz grzał teraz pewnie swoje cuchnące syry przy kominku w Bolfost-Tor.
 
Krieger jest offline