Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2015, 19:23   #45
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Spotkanie z Panem Imladris o tak wczesnej porze zdumiało Dundeaina i wprawiło w zaniepokojenie. Mimo że mieszkał w Rivendell trochę czasu, Mistrza Elronda widywał rzadko i raczej wśród dworzan, aniżeli na prywatnej audiencji podczas uczonych dysput.

Siedział teraz na zdobionym fotelu jak na przysłowiowych szpilkach. Tylko wrodzona przyzwoitość pozwoliła mu pozostanie w jako takim bezruchu. Pytanie Eldara zbiło go jednak z pantałyku. Obejrzawszy się mimochodem na towarzyszy ostatniej niebezpiecznej eskapady, wyczuł, że to on powinien jako pierwszy spróbować odpowiedzi na zadaną zagadkę.

Pech chciał, że Malborn zagadek nie lubił. Jednakże lata spędzone z nosem w księgach do czegoś zobowiązywały.

- Yhhmm... - zaczął niezbornie. "Już po mnie" - przemknęło przez głowę strażnikowi, ale w porę opanował atak paniki. - Odpowiedzi na trudne pytania nigdy nie są łatwe, Lordzie Elrondzie. Ze swej strony, mogę jedynie powiedzieć, że ważniejsza jest rola uzdrowiciela. Zadaniem naszym jest przecież budować, nie niszczyć, co jest cechą Cienia. Historia uczy nas, że siła nasza w tworzeniu, nie w destrukcji - to mówiąc spuścił skromnie oczy.

"Brawo, Malbornie z rodu Kelemvara, to żeś się teraz przedstawił od najgorszej strony swoim uczonym bełkotem. Mędrzec z Zachodu się znalazł. Dobre sobie. Pfff" - łajał się akademik w myślach, a policzki płonęły mu niczym dojrzałe owoce wiśni.
 
kymil jest offline